KK zdarza się i to nie tak rzadko kotom, które nie żyją w dużym stadzie tylko są na swoim, które były szczepione i nie wychodzą z domu. KK jest obecny chyba w każdym domu tymczasowym i jest wpisany w ryzyko. Dlatego też Lila w tej chwili nie może zmienić domu. Zmiana to stres a ona prawdopodobnie już podłapała wirusa.
Beżowy trafił do mnie już psikający no i oczywiście sikający po ścianach. Wiedziałam, ze choroba się rozwinie tak czy tak, więc podjęłam decyzję o kastracji i leczeniu w tej kolejności. Beżowy od 2 dni żyje na kroplówkach podskórnych, bo zjada tyle, co kot napłakał. Nos ma zapchany i mu się w nim gotuje jednak nie ma ropy. Dzisiaj dał mi się ładnie nakarmić, więc kroplówki nie będzie. Mimo że jest chory to
niezły z niego numer. Poza tym beżowy to całkiem fajny kot.
Dzisiaj odbyła się sterylka Dymki i kastracja Munio. Nie wiem czy te koty nie rozchorują mi się po zabiegu. Dymka ma znacznie powiększoną wątrobę.