» Wto kwi 28, 2009 8:24
ewra bardzo się ciesze, że fińcia znalaza wreszcie dom, fakt- dobrze jest kota nadzorować na podwórku- bo koty to huncfoty i swoimi drogami chadzają. mój rumeczek sam puszczony lezie na dachy sąsiednich szopek, bryka z dzikimi kotami, to mi nie przeszkadza- ale zamieram jak widze go na drugiej stronie ulicy. od jakiegos czasu mój kot z wielkim upodobaniem chodzi vis a vis do sąsiada "zygmunta", który mimo, że popija mocno- wszystkie koty z okolicy karmi. kiedyś go widziałam rozciągniętego wzdłuż asfaltu- opalał się...i to wylało czare goryczy. jeden samochód ominie, inny idiota naciśnie gaz. rumuś od miesiąca uwięziony w domu cicho kwili i gapi się w okno, biore go na godzinke dziennie i pilnuje jak cerber piekieł. jak się zbliża do płotu- odganiam go. myszka zaczęła chodzić rumusiowymi drogami- do "zygmunta" też zaczyna uderzać powoli, aczkolwiek zawołana wraca. ale ona znów jak mnie widzi- na oślep z wrzaskiem pędzi do mamusi- i znowu może stać sie tragedia- bo auta u nas jeżdżą szybko...a obok obwodnica- z okna widać.
no więc i myszka ma spacery kontrolowane- bo ja sobie nie wyobrażam starcić moich dzieciaczków poprzez własną głupote- KOT CHCIAŁ I ULEGŁAM. zwierzęta można wychować- fakt, z trudem...ale można w nich wyrobić poczucie, ze owszem na podwórko wyjda- ale tylko ze mna i na godzinkę.
niech nowi właściciele przyglądają się fuńci- jaki ma upodobania i gdzie chodzi. dobrze popsikać płot antykotem w spreyu- bo kotu śmierdzi i do płotu nie podejdzie. dziś idę do zoologicznego zakupić taki. wysadze chyba tez kocimietke w ogrodzie, co by to moje zwierzaczki nie chciały nigdzie wychodzić dalej.
miałam budowac dużą woliere z pułkami- ale kolega zażądał 750 zł za robociznę a same materiały to byłby koszt 300-400 zł...więc póki co odmówiłam- bo mnie po prostu nie stać na taki zbytek. wciąż licze na mpacz78 i na jej wojtusia, ze mi pomogą w doborze materiału i dadzą chociaż wskazówki do budowy takiej dużej ogrodowej klatki. nie dam sobie rady z pilnowaniem 2 kotów w domku za jakieś 2 miesiące, już mam coraz mniej siły, a i psinka rumba nie należy do najłatwiejszych w obyciu.
może mi któas z was podpowie czy duża klatka dla królika z wybiegiem ogrodowym nadała by się chociaż dla rumka? czy nie byłą by to męka dla kota zamykać go w klatce metr na półtora?
ludzi po porostu trzeba uświadamiać że zwierzęta,a szczególnie koty- to sa jak małe dzieci, niedopilnowane mogą przysporzyć nam tragedii.
dziewczyny ciesze się ogromnie, że tyle naszych kociąt poszło do adopcji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!to jest wspaniały okres, bo ludzie dzwonią i mailują do nas. ja mam już zarezerwowane 3 kotki od p. halinki, pozostał tylko jeden niezaklepany ten biało-czarny, ale sądzę że i na niego znajdę chętnych.