Dorotko, cóż moge powiedzieć.... mam nadzieję, że tak się dzieje po chemii.... będe czekać na wiadomości od lekarzy, jeśli będziesz nocować w szpitalau daj znać sms-em, podrzucę może jakieś żarełko.
Muszę lecieć, jestem jeszcze w pracy, 10 godzin w pracy, a w domu Zoe chora

Dzwoniłam do waszej wetki, moze podjadę w piątek albo sobotę, nie mam kiedy jechac na badanie krwi, biedny Zombiczek, znowu jest niefajnie. od 2 w nocy do rana cały czas ją głaskałam, na szczęście rano śmigała i wyglądała na zdrową... Choróbska to paskudna rzecz
