Tak, pomału zaczynamy się z nimi żegnać

Nowi przyjadą po maluszki 2 i 3 maja.
Czy Jaśmina bardzo będzie tęsknić trudno powiedzieć. Zawsze maluchy odchodziły w dłuższym okresie czasu, i kocice godziły się z tym, a tym razem jadą prawie jednocześnie. Chcieliśmy to przeciągnąć w czasie, ale wszyscy chcą skorzystać z tych trzech dni wolnego. Jasia jeszcze daje im trochę possać, ale mleka to ona już prawie nie ma! Chodzi za dziećmi i miaukoli, nosi im zabaweczki , myszki do zabawy, i mięsko ze swojego posiłku. Myje je tak dokładnie, że wyglądają jakby wyszły z kąpieli.

Nie wiem czy ona jest już nimi trochę zmęczona, ale denerwuje się jak jej zwiewają, warczy na nie i przytrzymuje łapką. Trochę boję się, że będzie ich mimo wszystko szukać! Teraz jeszcze jak jej schowają się wszystkie to przychodzi do mnie i mówi, że idziemy na poszukiwania! Jak nie mam ochoty to i tak zmusi mnie do tego włażąc pod nogi, zabieganiem drogi i miauczeniem. Ale dla niej będzie lepiej jak odejdą, musi nabrać ciała i odbudować sierść.
Gorzej z nami. Dzieciaczki śpią z nami w łóżku, napadają na wszystko co się rusza, zrzucają co się da,, urządzają gonitwy, niespodziewane wypady i napady! Będzie cicho i smutno!!!! Są takie śliczne i kochane.
