Kochani ,dostałam pw, od przemiłej koleżanki z forum, która z racji odległości nie może pomóc w sprawie. Bardzo prosi o pomoc dla p. Marii Chaleckiej z Fundacji „SOS dla zwierząt”. Na Smoczej zaroiło się od kotów, są maluszki. Koty są w niebezpieczeństwie. Ludzi je tam prześladują, dozorca ma najgorsze zamiary. Nie można dopuścić do do dalszego rozmnażania.
Zapytacie dlaczego to się dzieje u boku prokociej organizacji. P. Maria jest poważnie chora, jest mocno zaawansowana wiekiem, o ile mi wiadomo praktycznie nie wychodzi z domu. W mieszkaniu ma pod opieką ponad 20 kotów.
P. Maria przez lata pomagała kociarzom, tzn kotom za ich pośrednictwem.
TERAZ PRZYSZEDŁ CZAS BY POMÓC P. MARII.
Z pewnością sama nie dam rady. Ja ostatnio staję na rzęsach i padam, jest tyle interwencji i łapanek, że też proszę o pomoc zaprzyjaźnione osoby. Teraz od 10 dni codziennie sterczę nocami próbując łapać koty z pogorzeliska (Mój wątek „Pożar w zaklętym dworze..........”). Są jeszcze dwa, które nie chcą wejść do łapki.
Mamy do złapania zagrożone koty, w tym 3 maluchy w Królikarni. Mamy w tym tygodniu akcję ewakuacji kotów z działek na Idzikowskiego. Wjechały tam buldożery i koty te mogą zginąć lada dzień. Aktualnie pomagam okolicznym karmicielkom na Mokotowie. M.in. na działkach na Odyńca jest kocica z podejrzeniem martwej ciąży do odłowienia. Ponieważ pracuję poza Warszawą, dysponuję tylko wieczorami. Więc proszę zrozumcie mnie, że stosuję spychologii ale nie dam rady być codziennie na Woli. W tym tygodniu to w ogóle nie jest możliwe.
Bardzo serdecznie proszę, kto może poświecić czas, siły. Kto dysponuje samochodem.
Osobiście nie znam sytuacji ale podobno P. Maria ma klatki łapki i talony na sterylizację. Chodzi o złapanie, zawiezienie do lecznicy.
Namiary na p. Marię i tym samym „SOS” nie są tajemnicą, ale nie wiem czy podawać na forum.
Jak ktoś zechciałby tam podziałać, podam adres i telefon p. Marii na pw.
Bardzo, bardzo Was proszę.