KUTNO... pomoc potrzebna ciągle...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 19, 2009 15:38

Tęsknię bardzo, mój ukochany CZARKU. Mam nadzieję, że będziesz na mnie czekał jak przyjdzie pora, razem z kochanym PUNIUSIEM. W sierpniu miną trzy lata jak odszedł PUNIO.
A teraz moje śliczne brykajcie razem. Bardzo Was kocham.
[']
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pon kwi 20, 2009 18:27

Pomimo wszystkich kłopotów i strapień dalej chodzę do swoich podopiecznych. One na mnie codziennie czekają więc jak mogłabym je opuścić, chyba że sił by brakło.
Przed świętami robiłam sterylkę aborcyjną Kici. Kicia jest prześliczną tricolorką. Już buszuje na wolności. Niestety druga koteczka Pysia zdążyła urodzić. Ma 5 małych. Jak je odchowa trzeba będzie ją ciachnąć, bo za chwilę znowu będzie kłopot.
Jedną kitusię którą nazywałam Szarką przejechał samochód. Wielka szkoda. Szarka przezyła zimę, ten trudny czas, a teraz musiała zginąć pod kołami samochodu nieodpowiedzialnego kierowcy. Wszystko się we mnie buntuje, że los bywa tak okrutny i niesprawiedliwy.
Obrazek
To Kicia w piwnicy, dzień przed sterylką.
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto kwi 21, 2009 19:40

Obrazek
To jest Pysia. Pysia była bardzo chora i mocno schudła. Potem przytyła. Myślałyśmy, że wyzdrowiała i się podpasła, a ona tymczasem była w ciąży i nie zdążyłam ze sterylką. Miała pięć kociątek, ale jedno gdzies zginęło. Bo Pysia mieszka w takiej małej budce przed blokiem. Być może maleństwo się wydostało i nie mogło już trafić z powrotem. Na moją prośbę, znajoma zabrałą ją z resztą kociaków do piwnicy.
Pysia jest bardzo wdzięczna za to, że może czuć się bezpiecznie ze swoimi małymi. Kotki mają już zapewnione domki. Mam nadzieję, że będą to dobre domki.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto kwi 21, 2009 22:16

kochana Sabinko, ściskam Cię mocno i przytulam, pozostaje mi wierzyć, że za TM Czarek odnalazł spokój i ukojenie. Byłaś z nim do końca, zrobiłaś wszystko, co tylko mogłaś, aby przedłużyć jego życie. Jest Ci z pewnością za to wdzięczny. I z pewnością mimo cierpień pod koniec swej drogi był kotem szczęśliwym, bo miał Ciebie.

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 22, 2009 10:00

majka2006 pisze:kochana Sabinko, ściskam Cię mocno i przytulam, pozostaje mi wierzyć, że za TM Czarek odnalazł spokój i ukojenie. Byłaś z nim do końca, zrobiłaś wszystko, co tylko mogłaś, aby przedłużyć jego życie. Jest Ci z pewnością za to wdzięczny. I z pewnością mimo cierpień pod koniec swej drogi był kotem szczęśliwym, bo miał Ciebie.

Majko jesteś moim najlepszym aniołem, dziękuję za wszystko co robisz i oby los wynagrodził Ci za Twoje dobre serduszko.
Pieniądze są już na koncie. Dzięki :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Czw kwi 23, 2009 21:35

Sabinko, proszę nie przesadzaj, choć tak mogę Ci pomóc.
Kicia umaszczeniem jest bardzo podobna do mojej Buby :) która charakterowo jest bardzo miziasta, rzadko nakolankowa ku mojej rozpaczy. Na stanie u mnie są 4 kociaste, lecz żadne z nich nie lubi wypoczywać na moich kolankach :? a marzyłby mi się taki kot.
Twoim kociakom musi być teraz łatwiej, jest coraz cieplej na szczęście.

Przeczytałam wiadomości o Maciusiu, nie potrafię w to uwierzyć 8O ...nienawidzę ludzi...

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 25, 2009 23:24

przesyłamy gorące pozdrowienia dla Kutnowiaków :)
co u Was słychac?

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 0:00

Kochana Majko. U nas wszystko po staremu. Czyli codzienny obchód wieczorową porą. Kociaki w zasadzie się odliczają codziennie, choć niektóre nie przychodzą po parę dni. Tak ostatnio było z Czarnuszkiem. Nie stawiał się trzy dni na kolację, przyszedł wczoraj, a dziś już znowu go nie widziałam. Widocznie zatrzymały go jakieś ważne sprawy i spóźnił się na porę karmienia. Myślę, że mimo to daje sobie radę, bo ostatnio zmężniał i nie jest już takim chudym kotem jak parę miesięcy temu.
Nowych kotków też przybyło. Trzymają się na dystans, czemu nie jestem przeciwna, bo to lepiej dla nich i dla mnie.
Muszę zrobić im parę zdjęć, ale coś mi ostatnio aparat robi kawały i chyba muszę go oddać do naprawy.
Od środy mam w domu dwa nowe kotki. Kajtek był od razu w lecznicy i został pozbawiony klejnotów, natomiast Mania jak na razie dostaje proverę. Ma jakieś zmiany na skórze i myślę, że zanim zostanie poddana sterylce to powinna najpierw zostać wyleczona, bo nie wiadomo dlaczego jej się to zrobiło. Dziś też się z nia wybiorę do weta. Obydwa kociaki pojadą dalej do Bydgoszczy do Matahari.
A na razie u mnie jest wesoło i głośno. Mania to już raczej koteczka w odpowiednim wieku, a zatem więcej śpi niż zażywa ruchu. kajtek natomiast to koci rozrabiaka. Wszędzie go pełno, a moja Lucynka jak tylko zobaczy jego cień to tak się drze jakby ją ze skóry obdzierali. Mało tego wskoczyła mi na plecy i jakimś cudem wsadziła pazur w oko. Oczywiście w moje oko. Na szczęście nie głęboko i tylko w powiekę. Inaczej pewnie byłby wielki kłopot. Jeszcze nie widziałam takiej panikary.
Z moich kociastych nakolankowy był mój najdroższy CZAREK. Mruczuś i Zuzia, też lubią trochę posiedzieć mi na kolanach, ale szybko się nudzą. Imka wogóle jest mało przystępna, a Tośka to jest warkota i tylko w nocy przychodzi kładzie mi się przy głowie i wtedy jest spokojna i miziasta.
Natomiast Lucynka uwielbia siedziec mi na plecach i tak sobie razem odrabiamy prace domowe.
Już poniedziałek, a zatem dziś mam wizytę u neurologa. Mam wielką nadzieję, że będzie dla mnie ona owocna.
:catmilk:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pon kwi 27, 2009 22:08

Sabinko, wielkie szczęście, ze oko zostało Ci ocalone!!! ze zdenerwowanym kotem trzeba uważać, nawet jeśli jest to kot, z który nami mieszka. Sama kilka miesięcy temu straciłam z tego powodu bluzke, gdy moja Majka, na co dzień spokojna i uległa ale wówczas mega zestresowana podróżą samochodem z impetem wskoczyła mi na plecy wbijając mi pazury w plecy i robiąc dziury w materiale :? spotkanie z kocim pazurem jest zwykle bolesne w skutkach :?
co do Lucynki - Słoninki, to czyżby schudła skoro udaje Ci się ją unieść na plecach :wink: i jakież to Wy prace domowe odrabiacie? no aż zżera mnie ciekawośc teraz...

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 23:17

Dziś miałam dzień mocno chodzony. Od rana biegałam z jakimiś pitami mojej córki, potem musiałam jechać z Manią do weta. Biedaczka ma okropny stan zapalny skóry i na pewno jej to ogromnie przeszkadzało. Dostała dwa zastrzyki i do domu antybiotyki w tabletkach - synergal. Ona jest kochana do połykania, bo w niedzielę dawałam jej proverę i nie było żadnych problemów. Wogóle jest tak bardzo spokojna. Śpi właściwie całą dobę. I to mnie trochę niepokoi. Powinna chyba mieć zrobione badania krwi. Ale w transporterku jest mocno niespokojna. Mania nigdy tak nie podróżowała więc dla niej chyba jest to bardzo straszne przeżycie. Do domu przywiozłam ją na ręku to nie płakała, a była tylko bardzo ciekawa świata.
Kajtek coraz śmielszy, a i Lucynka mniej się go boi.

Obrazek
To właśnie jest Kajtek i Mania.

A pro po Lucynki- Słoninki, to muszę Ci wyjaśnić Majko, że to Tosia jest Antoninka-Słoninka.
Lucynka jest drobnej budowy, waży niewiele więc podskakuje wysoko i hyc już jest na moich plecach. Specjalnie zakładam grubszy sweter, a i tak chodzę podrapana jakbym co najmniej wspinała się po drzewach.
No i tak z tą moją Lucynką obieramy ziemniaki, wstawiamy obiad i zmywamy naczynia. Czasem to i do łazienki razem chodzimy. Fakt jednakże faktem, Lucynka jest nieobliczalna i może niechcący zrobić mi wielką krzywdę. CZAREK był to wielki strach nad strachy, ale był łagodny i spokojny. Lucyna to panikara, boi się wszystkiego czego nie zna.
Tosiunia moja waży 7 kg i już nie ma siły wskakiwać gdziekolwiek, choć jak była młodsza to lubiła przebywać w pawlaczu, teraz jej za ciężko więc leży na kanapie z przerwami na pogoń za drucikiem.
Jak wróciłam od weta, to pośpieszyłam do ludzkiego lekarza czyli neurologa. Zostałam dokładnie przepytana, przebadana i zopatrzona w recepty. Niestety już do apteki nie zdążyłam. Wykupię jutro. Mam tylko wielką nadzieję, że to wszystko pomoże , tak mnie zapewniła pani doktor. A zobaczymy, poprawy i tak od razu nie odczuję.
Pozdrawiamy Majkę i jej TZ i oczywiście kociastą rodzinkę, którą pomału poznajemy.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pon kwi 27, 2009 23:33

Obrazek

Obrazek

To mój podopieczny Kropek. Dziś robiłam te zdjęcia, przyszedł wcześniej więc miałam okazję zrobić mu zdjęcie za dnia. Kropek nie uciekał, bo lampa nie dawała takiego efektu jak po ciemku. Duży kocurek z tego mojego Kropka.
Niestety na zdjęciu nie widać, ale Kropek jest mocno zaniedbany. Inne kociaste w porównaniu z nim to same czyściochy.
Teraz jak przyjrzałam mu się tak za dnia, to widzę że to jest już wiekowy kocur i tak bardzo mi go żal, bo musi mieć ciężkie życie. Choć miał farta skoro przeżył zimę.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto kwi 28, 2009 22:28

ups :oops: chyba przez ten rym utrwalilo mi sie, ze Lucynka to Sloninka, a tu prosze, to Antoninka jest tą kochana Sloninka. teraz juz nie zapomne na pewno :)

fajnie, ze Twoje domowe kociska powoli sie zaczynaja akceptowac. a co zrobisz, gdy Lucynka zakocha sie w Kajtusiu i nie pozwoli mu pojechac do Matahari? :wink: bedzie problem, rozpacz, złamane serca...

koty są sliczne!!! Kropek także!!! to pewne, ze swoje przeszedl, nie tylko on zreszta, ale taki mu los jest pisany - zycie na wolnosci, poszukiwanie jedzenia, schronienia...jesli tylko ludzie byliby zyczliwsi, to zycie wolnozyjacych kotow nie byloby czesto tak tragiczne..kochana Sabinko, dobrze ze jestes z nimi :aniolek:

na ten weekend wybieramy się do moich rodziców. może miałabyś chwilkę, zeby się spotkać ? :)

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 29, 2009 14:14

Kłopoty mnie lubią. Rozchorował mi się Mruczek. Na cito pędziłam dziś do weta. W jednym momencie coś się zadziało z jego tylnią częścią ciała. Siadła mu cała pupa, nie dał się dotknąć aż zdarzyło mu się, że mnie trochę ugryzł. Rada nierada wsadziłam go w torbę i wyruszyliśmy autobusem do lecznicy. Dostał zastrzyki i jutro znowu jedziemy. Jak na razie w dalszym ciągu kuleje.
Oj zrobił mi się w domu szpital. Mania na antybiotykach, z Tosią muszę się wybrać na pobranie krwi bo robi się coraz grubsza i ma napady wilczego apetytu i jest bardzo drażliwa. Nie mam pojęcia co z nią się dzieje. Wet wyklucza cukrzycę, ale bo to wiadomo?
No i tak miałam inne plany i co innego wyszło.
Biegam po wszystkich aptekach, bo nie mogę wykupić sobie wszystkich leków. 5 maja idę do lekarza rehabilitanta i zacznę się trochę rehabilitować.
I w końcu właaściwie to nawet nie mam czasu na trochę odpoczynku.
Tak Lucynka pomału przyzwyczaiła się do Kajtka i już tak panicznie nie reaguje.
Kajtuś zaczyna też czuć się swobodnie i nawet sobie urządził wczoraj spacer po balustradzie balkonu, tak jak to robił niegdyś mój ukochany CZAREK.
Mało nie dostałam zawału. Czwarte piętro, balkon niezabezpieczony. Moje kotusie wiedzą, że na balkonie się tylko grzeje w słonku, a Kajtek ciekawski i koniecznie chce zobaczyć co jest za balkonem. Muszę zatem jak na razie balkon zamykać, choć nie zawsze mi się to udaje, bo mój TZ jak ja zamykam to otwiera, a to jest sekunda i kot ląduje na dole.
Mania to Mania leży cały czas w szafie i wychodzi tylko do kuwety. Była raz na blakonie, ale niestety też koniecznie chciała zobaczyć co się dzieje z drugiej strony.
I tak mam sporo stresu, żeby je wszystkie upilnować.
Kochana Majko.
Będę w domu dopiero w sobotę po południu. Jutro wieczorem muszę się wybrać do córki. Przyjeżdżają jej przyszli teściowie. I w związku z tym u dzieci mamy spotkanie zapoznawcze przed lipcową uroczystością. Więc nie wypada mi nie jechać. Będę krótko, bo muszę wracać szybko do moich podopiecznych . Mani zrobię zastrzyk na 48 godz. więc nie będzie problemu z podaniem antybiotyku. Co do Mruczka to jutro będziemy jeszcze u weta i zobaczymy jak się sprawa rozstrzygnie. Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży.
Do podopiecznych podblokowych poprosiłam znajomą zeby choć jeden wieczór poszła dać im kolację. Ja wszystko jej naszykuję. Wierzę, że pójdzie i że moje kociaste nie pójdą głodne spać.
Jak wrócę w sobotę to zadzwonię do Ciebie. Będzie mi bardzo miło spotkać się z Tobą, tylko nie będzie sernika bo naprawdę nie będę miała kiedy go zrobić. :oops:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pt maja 01, 2009 19:00

kochana Sabinko, widzę, że u Ciebie sporo zamieszania. ale przecież Ty jesteś silną kobietą, wierzę, ze dzielnie poradzisz sobie z wszelkimi problemami. dbaj o siebie, zdrowie jest bardzo ważne!!! jak będzie zdrówko wszystko inne także sie ułoży :)
my jesteśmy już u rodziców, jeśli znajdziesz wolną chwilkę, to daj znać. lecz jeśli nie to się nie przejmuj, będzie jeszcze na pewno okazja, na wsi jest teraz tak pięknie, postaramy się przyjeżdzać częściej niż dotychczas.
:catmilk:

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 05, 2009 19:26

No i tak. Pysia zainstalowana w piwnicy ze swoimi czterema maluchami. A w budce nowa koteczka. Wyczaiła, że jest wolne i przeprowadziła się ze swoimi trzema pociechami.
Trzeba będzie coś znowu zaradzić, bo taka budka lepsza niż krzaki, ale nie jest też zbyt bezpieczna dla matki z dziećmi.
Tak, wiosna i koteczki albo już urodziły albo będą rodzić. Tyle tych ciężarówek przychodzi bo mocno głodne, część z nich może mi się uda wysterylizować, ale niestety nie wszystkie. Niektóre z nich pozwalają do siebie podejść, inne tylko na odległość i każdy ruch ręki powoduje ucieczkę.
Jak tylko Kajtuś i Mania pojadą do Bydgoszczy będę coś radziła na kocie problemy. Oczywiście w miarę moich sił i możliwości.
Ostatnio chodzę ospała i śpiąca. Tak działają silne leki rozluźniające i przeciwbólowe. Muszę się mocno mobilizować do robienia czegokolwiek.
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek
Pysia i jej dzieci.
Jedno jest czarne, jedno szare, a dwa są biało szare.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], kasiek1510 i 1442 gości