[Białystok3]'syjamiątko' s.82 i 'rosyjski' Iwan s.91

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 24, 2009 13:58

Animonda szalki classic c.2,43 rafine 100g 2,60 puszek nie upowałam.W poniedziałek zorientuje się ile kosztuje Hilton
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 24, 2009 19:59

Rozglądajcie się proszę za pieskiem
Obrazek
jest niewidomy, sięga prawie do kolana, zaginą na ulicy Żabiej ale może być wszędzie, mam niestety czarny scenariusz przed oczyma ale mam jeszcze cichą nadzieję, że się odnajdzie. Biedak po tylu przejściach, staruszek, niedawno wyciągnięty z schroniskowego boksu :( uratowany przed eutanazją :( Rozglądajcie się proszę.
Ostatnio edytowano Pt kwi 24, 2009 20:10 przez monia3a, łącznie edytowano 2 razy

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 24, 2009 20:03

piesuś czarny to i scenariusz czarny?

szwendałam sie dzis po Żabiej i takowego psiaka nie widziałam

bądźmy dobrej mysli
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 24, 2009 21:26

oj, kurcze. Bakteria tak pięknie o nim kiedyś napisała...

Beatka, Basica, Kassja, XMonikaX - miejcie oczy otwarte (reszta też oczywiście, ale to ich teren..)

Byłam dziś w sklepie Kakadu w Alfie.
Pogadałyśmy z szefową - pani bardzo chce pomóc. Proponowała mruczenie i ew. miejsce dla kiciów w sklepie.
Zawsze miałam mieszane uczucia patrząc na sklepowe zwierzaki, ale ta pani to raczej taki zwierzolub, a i dla kiciów lepiej przecież jak będą siedzieć w sklepie z Royal Caninem z próbek niż pod mostem :roll:
Poza tym pani jak najbardziej była za jeśli chodzi o umowy adopcyjne,to, że osoby muszą być pełnoletnie itd.
Zresztą te kicie byłyby normalnie ogłaszane więc tam ew.można by było je obejrzeć.
Dostaliśmy sporo próbek, 2 niewywrotne miski do klatek i dozowniki wody dla kotów (będa w samo rychtyk na bazarek :)
Poza tym pani zaprasza skarbonkę TOZ.
Wizyta wielce owocna :D

Byłam u kotków schizofreniczki.
Niefajnie tam, ale u babona z białostoczku było (jest?) stokroć gorzej.
Koty dorosłe mocno nieufne. Maluchy też nieufne,ale chyba po prostu nikt obcy tam nie przychodzi.
Kombinowałam wcześniej żeby kotkę z kociakami zabrać stamtąd. Ale kobieta która to zgłosiła jakaś jest dziwna. Bo niby chce oddać koty a jak proponowałam, to zabranie kociaków i kotki to marudzi, że jej będzie smutno :roll: że one 3 muszą razem.
Tłumaczyłam, że znalezienie domu dla 3 dorosłych kotów graniczy z cudem, że lepiej jest najpierw oddać maluchy, wysterylizować kotkę, znaleźć jej dom (to TRi, więc pewnie by się jakoś dało) a potem pomyslec o kocurkach (1rok i 5 lat, niekastrowane :roll:)
Ale ona się uparła. Pewnie skończy się tak, że wszystkie 3 zostaną u tej schizofreniczki.
Baba nie chce zrozumieć, że tak się nie da. Bić się z nią nie będę (jest większa :wink: )
a maluszki takie piękne:
Obrazek;Obrazek
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 24, 2009 22:24

Co za dzień . Kotka mnie ugryzła :evil: gdy próbowałam ja chwycić żeby zawieźć do veta. Jutro być może zadzwoni Pani , ktora chciała tygrysię, miała ją obejrzeć ale widzę, że nic z adopcji nie będzie, kota ma problemy z jedzeniem ......boli ją. Pani która dzwoniła ma bardzo duże mieszkanie na os. Piasta i wydawała się bardzo sympatyczna .
Aga &2 - może - jeżeli zadzwoni zaproponować jej tę kotkę wyrzuconą przez " wspaniałą rodzinkę " zmarłej kobiety.
Teraz z kolei ten biedny psiak, czytałąm o nim na stronie Białęgostoku.. co za pech. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, może się znajdzie.

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pt kwi 24, 2009 22:33

Tak Małgosiu, plisska. Zapisz jej nr tel pliss i mi podeślij to chętnie jej poopowiadam. Jakbyś sama chciała to:
Są dwie kicie przemiłe - ta wyrzucona po zmarłej - jej foto jest na białystokonline, Kulka. Pani mi miała dziś przesłać więcej fotek, ale narazie cisza...
Druga mieszka w starosielcach - tulaczek.Podobna do kici wystającej zza cebulki :)

A Twoja kicia w końcu dotarła na przegląd?
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt kwi 24, 2009 23:05

A więc w sprawie Kolesia dzwoniły 3 osoby dwie już odpadły ( nie odezwały sie tak jak obiecały) a z miłym małżeństwem jestem umówiona na jutro, bo dziś nie miałam jak, wieczór spędziłam w lecznicy z psem znajomych.
Domek niewychodzący, Koleś będzie jedynakiem, ludzie mili wszystko pasuje. Mam nadzieje, że to wypali:)

A to Rysio;)
Obrazek
Obrazek

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Sob kwi 25, 2009 8:45

Aga&2 - Niestety nie dotarłam do veta :( nad czym bardzo ubolewam, kicia wsadziła nieładnie ząbi w moja rękę no i już nie miałam jak ją zlapać, niestety. A powinien ją oglądnąć inny lekarz( byłąm umówiona w Zwierzaku) dla mjego spokojnego sumienia, bo coś się tam dzieje a wypuścić bez konsultacji to nie bardzo...Z tym, że teraz boję się ją łapać tzn zawsze się bałąm ale do tej pory jakoś to wychodziło. Wiec nie wie , trzeba na panenkę coś wymyślić. No niestety prawie 4 m-ce w domu i nieufna. Ta Pani na razie nie dzwoniła ale przesyłam jej telefon smsem.

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Sob kwi 25, 2009 8:59

Agatko mamy już 102 stronę wątku czas chyba na czwarą edycję :) bo ten zaraz mod nam zamknie :lol:


Zastanawiam się i chyba muszę stwierdzić, że są efekty zeszlorocznej masowej sterylizacji kotek, w tamtym roku to mieliśmy już pokaźne stadko kociąt i jeśli dobrze pamiętam to w maju mieliśmy pierwsze mruczenie ??

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 25, 2009 9:17

Bojareczka i Strzałeczka czują się po sterylce wyśmienicie.
Mają na razie tylko wodę do konsumpcji...
Jedzonko będzie po 24 godzinach od zabiegu, a więc około południa....
Swoimi pięknymi uśmiechniętymi oczkami oczekują czegokolwiek do zjedzenia.
Serdecznie pozdrawiają Ciebie, Paulinko, na pewno - Twoją Mamę, Wszystkich Karmicieli i z pewnością Bojarską Wspólnotę Kocią.
Jeżeli chcesz - wieczorkiem możesz odwiedzić...
Zapraszamy...
I czekamy.
A przy okazji śmiem poinformować, że mój najdzikszy z dzikich Pan Szatańcio nareszcie po ucieczce i szybkim powrocie docenił moją troskę o niego i daje się pogłaskać...
Jest śliczny i chyba kiedyś bedzie bardzo miłym kotem.... Pokochamy się na pewno... Zresztą, prawdę mówiąc, ja go od dawna mocno kocham....
On chyba jest nieśmiałym Panem Kotem... I nie umie wyrazić swoich pozytywnych uczuć.... Może i do mnie?...
Miłego weekendu!!! :lol:

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 25, 2009 11:30

Dzisiaj na pewno wpadnę do Dziewczyn :D Powoli nazywamy koty: syjamo podobny dostał imię Edward (mój ulubiony bohater książkowy, który musi być przystojny :lol: ), biało-czarny z okiem został nazwany Heniem, mała bura kicia z białym noskiem to Kropcia, biało-czarny bez oczka to Giluś (podsłuchałam podobne imię u Pani Jani i mi się spodobało :oops: ), duży bury z puszystym ogonem to Jakob (pomysł mojej mamy :roll: ). Zostało jeszcze kilka burych bezimiennych, ale na razie nie mam pomysłów ... Kiedy kolejna łapanka?
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 25, 2009 12:17

Często wspominam z zażenowaniem KRUSZYNKĘ....
Bardzo smutno bez niej - ONA zawsze rano i wieczorem mnie witała w gronie swoich współbraci.
Może jednak wróci - musze stworzyc warunki uwzględniające jej możliwości poruszania się na trzech łapkach....
Moniko,
pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoje Panienki Kocie...
Pozdrowienia jej ślą jej siostrzyczki: Perełka i Klarcia.
Wybacz, wciąż brakuje czasu, aby odwiedzić KRUSZYNKĘ i Best Choice już nie mogę dostać....
Nie produkują? Czyżby?

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 25, 2009 17:11

dorotak97 pisze:Animonda szalki classic c.2,43 rafine 100g 2,60 puszek nie upowałam.W poniedziałek zorientuje się ile kosztuje Hilton


Wielkie dzięki :D
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 25, 2009 20:43

jania pisze:Często wspominam z zażenowaniem KRUSZYNKĘ....
Bardzo smutno bez niej - ONA zawsze rano i wieczorem mnie witała w gronie swoich współbraci.
Może jednak wróci - musze stworzyc warunki uwzględniające jej możliwości poruszania się na trzech łapkach....


Zawsze trzeba mieć nadzieję :roll:


Dzisiaj byłam u Strzałkowskiej i Bojarskiej. Dziewczyny wyglądają zabójczo w kaftanikach :lol: Moim zdaniem warunki u Pani Jani są genialne. Każdy by tak chciał.... :roll: eh. W każdym razie nie zamierzam poprzestać na jednej wizycie 8) Jeśli tylko czas pozwoli....
Dzisiaj koty dostały puszkę i świeże, wymoczone nereczki od Jani :D Pozdrawiam.
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob kwi 25, 2009 21:37

I niech ktoś powie że to przypadek!!!

Dziś Koleś został adoptowany przez bardzo sympatyczna rodzinkę,naprawdę bardzo mili ludzie. Jak zapukali do drzwi i weszli to trudno w to uwierzyć ale Koleś wyszedł im na powitanie. Popłakałam się strasznie jak wychodzili, mam do KOLESIA wielki sentyment - to kot mojej przyjaciółki.
Aby odreagować wybrałam się na rower. Gdy już wracałam do domu coś mnie tknęło żeby przejechać trasa którą nigdy nie jeżdze. Jadę i widzę leży kotek na szosie w kałuży krwi. Natychmiast podjechałam do niego, a on spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczkami i zamiałczał :( Szybko pojechałam wzięłam samochód i zabrałam kotka do weterynarza, chciałam mu ulżyć ( nie ruszał sie i miał połamana miednicę i strasznie krwawił), ale niestety gdy już dojeżdzałam do lecznicy kotek odszedł...przynajmniej nie był sam w ostatnich chwilach swego życia.
Zakopałam kotka ale muszę przyznać nie było to łatwe ziemia jest tak wysuszona, że z trudem wykopałam dołek.
...to nie był przypadek

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą, Szymkowa i 290 gości