Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 24, 2009 7:38

oby tak dalej Wam ładnie szło :ok:
Malati, przerastasz mnie ewidentnie w rozumieniu kociej mowy :) Georg łazi za mną od trzech dni i namiętnie usiłuje coś mi przekazać, drąc ryjka na cały regulator. Za diabła nie wiem, o co mu chodzi :?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 24, 2009 8:07

Bezy potrafią tak miaukokrzyczec
i wszystko jasne

czy jest gdzies zdjecie slodkiego bezula w calosci?z ogonkiem?
bo szukam jego ogonka i nie widze
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 24, 2009 8:12

Georg-inia pisze:oby tak dalej Wam ładnie szło :ok:
Malati, przerastasz mnie ewidentnie w rozumieniu kociej mowy :) Georg łazi za mną od trzech dni i namiętnie usiłuje coś mi przekazać, drąc ryjka na cały regulator. Za diabła nie wiem, o co mu chodzi :?



Inga a nie chodzi o to, że jest pokój do którego teraz chłopak nie ma dostępu? :roll: (i ja nie wiem czy Pan Przyjemny by się nie zirytował czytając, że szlachetną buźkę jego nazwałaś ryjkiem, jak u jakiejś myszki!!)
Zresztą tu nie chodzi o sam przekaz werbalny ale też całą oprawę. No i czasami mnie też przerasta to, że ja już wiem o co mu chodzi. Ale do tej pory nie rozumiem krzyków spod kocyka (kiedyś o nich pisałam).


A dzisiaj rano znowu było ok! Qua wyglądał pięknie i ważył 3,3 kilograma!!!! To pewnie przez ten wieczorny posiłek. Będę go zmuszać do nocnego jedzenia :evil: (jakbym wierzyła, że jestem w stanie zmusić tego kota do czegokolwiek) I mama zabrała już baby więc jedzenie mogło zostać w dwóch miskach na ziemi :dance2: Może nie wspomnę co się działo przy kroplówce. Moje ekhm udoskonalnie okazało się jakimś gigantycznym nieporozumieniem. Qua pokazał na co go stać (a na prawdę na wiele go stać), po kroplówie obrażony poszedł ode mnie. Twardy był... poszłam spać normalnie bez niego, obudziłam się ok. 1szej w nocy, a ten gałgan dalej leżał w przedpokoju pod fotelem. No to go zabrałam bo co mogłam? Oczywiście chłopak się rozmrukał, zajął moją poduchę no fajnie mu było...

Poza tym wiecie On jest dziwny odrobinę tzn. jest to kot (momentami) fizyczny konformista i to taki z przerostem konformizmu... o polowaniu Wam pisałam, ale to nie wszystko. (postanowiłam dawkować napięcie) może to jest normalne i niepotrzebnie się zachwycam.. ale z Qua można zrobić wszystko. Wczoraj jak go chciałam pogładzić to od razu wystawił brzunia i rozluźnił wszystkie mięśnie, ale to norma. Normą nie był moment jak go chciałam przełożyć to przelewał się jak taki właśnie malutki flaczek... bardzo mu błogo było, nie spiął ani jednego mięśnia. Może akurat te dwie szare komórki krążyły w jego głowie i nie było już krwi na nic innego.

No i wiecie co zrobiłam dzisiaj rano? :oops: Wstałam 20 minut wcześniej, żeby pobawić się z Qua. Skotłowaliśmy łóżko, Qua położył się w dużym pokoju i polował :roll: A poza tym to się zawsze tak kończy... ja robię na złość kotu, wyciągam go spod kocyka, całuję, ściskam, miętole, przytulam, całuję mu brzunia (poważnie to robię), ściskam, podnoszę (no nie umiem się powstrzymać On jest jak taka kompletna przytulanka) no i wreszcie zbieram się do pracy, to znaczy zaczynam szykować czyli wychodzę z pokoju. Qua rozkłada się na kołdrze z minką nabzdyczonego pomidorka, cokolwiek robię nagle słyszę "mrraaau". No to wracam całuję kota, przytulam, chwilę z nim siedzę (mądra byłam i przewidywałam różnego rodzaju wydarzenia losowe rezerwując na nie czas). Qua mruczy, ja idę, zabieram ze sobą kota i mamy chwilę na szaloną zabawę w pokoju. Idę zrobić śniadanie, Qua wraca na łóżko i znowu mnie nawołuje :roll:

Barb a`propo krzyku to wczoraj w czasie kroplówki Qua zaprezentował coś niesamowitego. On zdecydowanie dużo ćwiczy do tego chińskiego chóru krzykaczy. Mianowicie na jednym wdechu był w stanie (bardzo głośno) wpierw być w tonie płaczliwym, rozpaczliwym, nieszczęśliwym, a później mega wkurzeniu z warczeniem jako przygrywką 8O


Chyba nie ma... Qua ma iksa a przez to bardzo niefotogeniczny tył. No w ogóle ujęcie inne niż pysia no ten tego... ale poszukam w zdjęciach ze spaceru (są na forum) bo tam były zdjęcia bardziej całościowe.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 24, 2009 8:38

Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 24, 2009 9:17

Moje poranne powitanio - pożegnanie z kotem wygląda identycznie, tyle że ja nie wstaję 20 minut wcześniej i codziennie spóźniam się do pracy :oops: ale co tam :)

Qua oby tak dalej, wiosna przyszła to i forma będzie lepsza :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 24, 2009 10:17

No jest ogonek. Ogonk jak widć jest cały bury... gdyby nie był przytroczony do kościstej dupki noszonej na dwóch niezwykle krzywych nóżkach to byłby to bardz śliczny ogonek.
Jak Qua na tym zdjęciu pięknie wyglądał, ech.


Gosia ja też się spóźniam :oops: Dzisiaj po prostu spóźniłam się troszkę mniej... poza tym z Qua nigdy nic nie wiadomo, jak tam będzie z jego zdrowiem i humorem.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 25, 2009 15:28

Marcia przepraszam teraz doczytałam :oops: myślę, że nie byłoby u Ciebie ponuro jakby przyszła do Was bardzo poważna choroba. Generalnie jak Ona przychodzi to na początku jest panika, a później trzeba się w sobie zebrać i cieszyć z tego co jest dobrego.


Mały głodomorek je... prawdę mówiąc nie jestem pewna czy to jest dobre jedzenie co On je. Zjada jedzenie, które kupujemy w lecznicy obok nas na wagę. Jedzenie jest nerkowe, nie jestem pewna marki ale Qua bardzo smakuje. Trudno teraz jest jego czas i jak chce i je to dostaje. Próbujemy rozciągnąć koci żołądeczek :oops:


Poza tym humorek dzisiaj też dopisuje tzn. inaczej nastrój jest kiepski, Qua jest lekko wkurw... tzn. zirytowany i zdegustowany ale poza krótkim wypadem na studia i basen to spędzam z nim dzień. Qua udowadnia kto rządzi moim życiem. No pewnie to w końcu jego funkcja "rządziciel" ;) Jest w porządku, siedzi mi na kolanach i mruczy. Nauczyłam się niedostrzegać wystających kostek i odwodnienia tzn. widzę je ale spoglądam w wielkie kocie oczyska, które dzisiaj są czyste. Fajne są takie "dobre" dni, kiedy mam wrażenie, że będzie jeszcze dobrze, że może będzie lepiej. Naszej pani wet to chyba jakąś laurkę kupimy. Ja mam nadzieję, że spadnie mocznik i anemia... no przecież nie takie rzeczy się zdarzały no nie? :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 25, 2009 15:32

no jasne
nie takie rzeczy
i tego sie trzeba trzymac
bedzie dobrze
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 26, 2009 8:38

Ja tak na chwilę bo zaraz uciekam - Qua ważył dzisiaj rano 3,5 kilograma!!!!! Ok jest po wieczornej ogromnej kroplówce (ale dostał do niej Lespewet), waga jest bardzo nijaka ale ewidentnie idziemy w dobrą stronę! :dance: Poza tym zdążyłam już odbyć kilka porannych awantur, zostać zawłaszczona... nakrzyczana (nawet teraz jestem nakrzykiwana, że szafa jest zamknięta) no to kończę biegnąć otworzyć szafę!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 26, 2009 11:34

Wierzę że będzie dobrze i że macie jeszcze kupę czasu przed sobą :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 26, 2009 12:31

gosiaa pisze:Wierzę że będzie dobrze i że macie jeszcze kupę czasu przed sobą :)
:ok: :ok: :ok: :ok:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon kwi 27, 2009 6:34

Heloł Qua :)
Jedz dużo! :P

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon kwi 27, 2009 9:23

:oops:

Wczoraj chłopczyna chyba nie zjadł zbyt wiele :/ No i dalej nie w sosie. Podpadłam mu jak nic. Zamiast na spacery się z nim udawać jak go ochota naszła, to wstrętna baba ze mnie koteczka na spacer nie zabrałam jak On akurat miał ochotę (no dobra mam wyrzuty sumienia ale jakbym koteczka zabrała to bym na zjazd nie dotarła). Wróciłam później niż zamierzałam i kocinka biedna musiała się wybudzić. No do bani... dzisiaj chyba znowu taki troszkę gorszy dzień ale nie jest fatalnie, to na pewno.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 27, 2009 16:18

Wróciłam do domu usiadłam z jednej strony koniec łóżka z drugiej pcha się na mnie Lalka. Przytulam Lalę, odpalam laptopa i sprawdzam co się na mieście dzieje. Czuję, że mam wybitnie mało miejsca. Nagle Pan i władca uznał, że On w sumie to by się też przysiadł i włazi mi na kolana. Spoglądam na Lalkę i wzdycham "kocham Cię mocno, ale jego kocham mocniej, bo jest takim pokręconym dziadem". Słyszę "mrrraaaau" i dostaję z czoła prosto w brodę :roll: Na pewno fajnie jest być pokręconym dziadem nawet jeśli żeby to usłyszeć musimy przejść po jednej kobiecie i wpakować się na drugą.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 28, 2009 13:57

Qua jest po prostu niemożliwy :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Meteorolog1, puszatek i 35 gości