Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 4.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 24, 2009 20:09

no to trzymam kciukasy za LIlli :ok: i oby udało się ,by zostąła jedynaczką :P
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt kwi 24, 2009 23:08

mirka_t pisze:
Szczeciński dom dla Lili nie pasuje mi nie tylko z powodu odległości. Są tam 2 koty. Podobno łagodne a miejsca w domu jest sporo jednak dla Lili odpowiedniejszy byłby dom bez zwierząt.


Rzeczywiscie, oba szczecińskie koty mogłyby byc niebezpieczne dla Lili.

Osiedlowy, kilkuletni Bartek, który został salonowcem z powodu drutowania połamanej szczęki jest tak opiekuńczy, że zalizałby Lili na śmierć.
Jak był wcześniej u mnie to ulubionego kota (persa szynszylowego podobnego do Lili) codziennie starannie wylizywał.
Opiekował się też wszystkimi kociakami.

10-12 letni na wpół niewidomy, chodzący po omacku brzoskwiniowy pers Misiu mógłby Lili rozdeptać. W dodatku on tez lubi opiekować się maluchami, więc mogłoby dojść do wojny między dwoma kastratami.

Dla obu tych kastratów byłam domem tymczasowym:
dla Bartka 2,5 roku
dla Misia 1 rok
więc znam obu od podszewki.
Oba koty są kotami kalekimi i dlatego z wielka rozwagą wybierałam im nowy dom. W moim odczuciu wybór był słuszny.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Pt kwi 24, 2009 23:16

NOT przepraszam, ale czy bierzesz pod uwagę komfort psychiczny Lili? Wiem, że u mnie ta kotka nie czuje się swobodnie. Kot który nie lubi lub boi się innych kotów nie powinien być zmuszany do obcowania z nimi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 24, 2009 23:34

Myślę zupełnie inaczej.
Wydaje mi się, że wielkim nieszczęściem dla każdego kota jest samotność w czterech ścianach. Dlatego bardzo niechętnie oddaję kota ludziom przebywającym długo poza domem. Zawsze namawiam wtedy, aby brali razem 2 zaprzyjaźnione koty.
Zawsze dążę, aby moje koty miały w nowych domach towarzyszy w postaci innego kota, psa, ewentualnie świnki morskiej itd., a najlepiej gdy w domu jest jakaś osoba niepracująca.
Komfort psychiczny nie tylko Lili, ale każdego zwierzęcia jest dużo lepszy, gdy wokół kręcą się jakieś zaprzyjaźnione stwory.
Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że dla Lili znacznie lepiej byłoby, gdyby została oddana do domu, gdzie jest jakieś miłe zwierze niekoniecznie inny kot.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Pt kwi 24, 2009 23:50

NOT ja nie mam ustalonej regułki co do wymagań wobec domu. Za każdym razem mam inne wymagania, bo koty są różne. Dla Lili odpowiedni będzie dom bez zwierząt i z ludźmi przebywającymi sporo czasu w domu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 25, 2009 0:16

mirka-t, w porzadku Ty znasz Lili i Ty wiesz lepiej.
Obyś sie tylko nie pomyliła.

Ja mam moje reguły i staram się ich trzymać.
Staram się np. przekonywać wszystkich przychodzących do mnie po kota, że lepiej wziąźć kociaka z matką niż samego malucha, albo wziąźć rodzeństwo zamiast 2 kociaków z dwóch różnych miotów.

Jutro np. oddaję półdziką matkę z 4 maleńkimi kociakami do stadniny pod warunkiem, że matka zostanie za 2 m-ce wysterylizowana, a kociaki oswojone i z czasem też wysterylizowane. Dla tej kotki to awans społeczny, gdyż z obrzydliwych, zagrzybionych piwnic śródmieścia wydostanie się na łono natury jako kot na etacie, a dla kociaków oznacza to podarowane życie, gdyż rokrocznie (jak mi mówiono) kociaki na tym podwórzu ginęły pod kołami kół.
Do stadniny początkowo chcieli tegoroczne, odchowane kociaki, ale im odmówiłam. Po prostu trzymam się moich zasad i próbuję innych do nich przekonać argumentami.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob kwi 25, 2009 9:11

NOT masz rację, że to ja podejmuję decyzję i nawet, jeśli się pomylę to wolę pomylić się sama niż popełnić błąd pod wpływem czyjejś presji.
Twoje doświadczenia z wydawaniem kotek wraz z potomstwem są inne niż moje, bo tak jak koty są różne tak i siła instynktu macierzyńskiego u kotek różna. Mynia po odchowaniu kociąt nie życzyła sobie ich towarzystwa. Właściwie towarzystwo kotów ją irytowało i jest szczęśliwa jako jedynaczka. Monia po sterylce w czasie ciąży z martwymi płodami miała bardzo silny instynkt opiekuńczy i dokarmiała a także niańczyła podrośnięte kociaki Myni. Trwało to długo, ale wreszcie przestała. Monia również nie życzy sobie towarzystwa kotów, więc warczy, prycha i tłucze nawet te swoje przyszywane kociaki.
Jeśli idzie o kotkę, którą oddajesz do stadniny to o ile dobrze zrozumiałam nie wydajesz jej ze swojego domu tylko przenosisz z piwnicy do stadniny. To całkiem inna bajka.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 25, 2009 9:17

Mirko a ja bym sie jednak nad tymi kalekimi towarzyszami dla Lilli zastanowila....moze to lepsze towarzystwo niz liczniejsze u Ciebie?? moze bedzie mniej zestresowana??? no i wrocilabys do poziomu 39 kotow :D , ale ja sie nie znam :P
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 25, 2009 9:22

anulka111 pisze:Mirko a ja bym sie jednak nad tymi kalekimi towarzyszami dla Lilli zastanowila....moze to lepsze towarzystwo niz liczniejsze u Ciebie?? moze bedzie mniej zestresowana??? no i wrocilabys do poziomu 39 kotow :D , ale ja sie nie znam :P


Byłam ciekawa kto z takim tekstem wyskoczy. :wink: Kocie towarzystwo u mnie jest tymczasowe. Dom stały ma być na zawsze. Jeśli zdarzy się tak, że Lila przywyknie do kotów i będzie żyła obok nich to dłuższe tymczasowanie u mnie jej nie zaszkodzi. Gdyby jakimś cudem polubiła któregoś z moich kotów to postaram się wydać ją wraz z tym kotem. Oba te scenariusze raczej się nie sprawdzą i zapewne Lila znajdzie niebawem dom bez zwierząt.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 25, 2009 9:25

no to w tkaim razie trzymam kciukasy by bezzwierzecy domek jak najszybciej sie znalazl :P w koncu liczy się komfort kotki :D
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103048
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob kwi 25, 2009 9:52

Trzymam kciuki za dobre domki dla kociastych -ślicznych kociastych :P
Mirka jesteś !!!!!!


zapraszam na bazarek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=92313
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob kwi 25, 2009 10:18

mirka_t pisze:NOT masz rację, że to ja podejmuję decyzję i nawet, jeśli się pomylę to wolę pomylić się sama niż popełnić błąd pod wpływem czyjejś presji.


mirka-t, w porządku. Ty tu rządzisz.
Ja się wycofuję.
Jeśli zmienisz zdanie, to masz zapisany mój telefon.

A co kotek i potomstwa, to masz częściowo rację.
Niektóre jednak kotki tak są związane ze swoim potomkiem, że żal ich rozdzielać. Poza tym dzięki tej polityce, po rozdaniu kociąt rzadko zostają mi na stanie wysterylizowane, oswojone matki.
Nie zdarzyło się jeszcze, aby ktoś biorący wysterylizowaną matkę z dzieckiem narzekał i zwrócił mi któregoś z kotów.
W ubiegłym roku dałam mojej księgowej mieszkającej w domku z ogrodem poza miastem wysterylizowaną, karmiacą nadal mamkę z dwoma dwumiesiecznymi kocurkami.
Kotka była wcześniej kotem wychodzącym, a kociaki nigdy nie widziały rosnącej trawki. Dzięki jej troskliwemu oku oba kocurki świetnie zaaklimatyzowały się w nowym miejscu. Obecnie oba wyrośnięte kocurzyska są już wykastrowane i tym samym nie włóczą się po okolicy, tylko przebywają w domu bądź w ogrodzie.
Staram się z reguły śledzić los moich tymczasów.
Dlatego dobrze rozumiem, że Ty też wolisz mieć Lili na oku i oddać ją w pobliżu.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob kwi 25, 2009 10:22

Fredziolina, Seadramon i Werka1, bardzo dziękuję Wam za aukcje na rzecz moich kotów. :1luvu:


Zdjęcie z wczorajszego wieczora. Obrazek

Pół godziny temu było trochę inaczej. Chciałam przeczesać lekko Timonkę a ta darła się jak obdzierana ze skóry. Lila zareagowała na ten wrzask równie dzikim krzykiem i zaatakowała Timonkę. Nic się nie stało, bo od razu ściągnęłam Lilę z Tomonki. Podejrzewam, że Lila nie nadaje się też do domu z małymi dziećmi gdyż zbyt gwałtownie reaguje na krzyk.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 25, 2009 10:28

Mirka :ok:

ps. podnieście wątki na bazarku.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob kwi 25, 2009 11:55

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4344997#4344997

Wystawiam kolejne 2 książki z moich zbiorów :)

Zapraszam :)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5603
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 55 gości