» Śro lut 04, 2004 10:53
Wlasnie przeczytalam sobie caly ten watek i wlos mi sie zjezyl na glowie. Nie wiem nic o hodowlach, ale czy nie powinno byc tak, ze jezeli jakis hodowca nalezy do zwiazku, i tenze zwiazek niejako go poleca potencjalnym nabywcom, umieszczajac na przyklad link do jego strony na swojej, to powinien miec jakis system rutynowych kontroli warunkow, jakie tam panuja? Czy tez jezeli hodowca pokazuje sie na wystawach, to uwaza sie, ze wszystko jest OK? Przeciez ktos moze miec, nie wiem, hodowle maine coonow w szafie wnekowej ...
Pan wielonickowy, zamaskowany sekretarz lodzkiego zwiazku, poradzil potencjalnym klientom, zeby po prostu patrzyli co kupuja. Super. Czyli cos takiego jak rekojmia nie obowiazuje, a kupujacy zawsze jest sam_sobie_winien. Ale chyba wiekszosc kupujacych, to zwykli ludzie, ktorzy nie zawsze wiedza, na co trzeba zwrocic szczegolna uwage, i hodowca-sprzedawca z definicji jest dla nich autorytetem. Trudno zatem miec pretensje do nieszczesnych klientow, ze potem wymieniaja negatywne opinie. To ich jedyna bron przed oszustami.
Najgorsze jest dla mnie to, ze w przypadku, kiedy masz juz inne koty w domu, ten chory moze zadzialac jako bron biologiczna.
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros