Pani Wiesia w szpitalu - już przytomna, oby jak najszybciej wróciła do zdrowia! Z całego serca Jej tego życzymy !!!
Tato dziś nakarmił koty na stanowisku : grób Kozdrowicza (Kondratowicza?), a u niego (50-tka i 70-tka) było wiecej kotów - przyszły
i te pani Wiesi.
Od jutra też będzie karmił na "swoich" miejscach oraz u Kozdrowicza.
Problem jest z pozostałymi miejscami pani Wiesi (przy bramie i przy kościele) - tato nie ma na tyle sił, żeby cały cmentarz obchodzić.
Bedzie też karmił na cmentarzu powstańców - tam też przychodzi kilka kotów, a to też miejsce gdzie pani Wiesia karmi. Koty przemieszczają się, może zaczną przychodzić do niego (te spod bramy) na środek cmentarza?
Już dziś było ich więcej na "jego" miejscach karmienia.
Tatulo przychodzi codziennie - więc sporo z nich będzie nakarmionych rano.
Kotami w domu pani Wiesi opiekuje się sąsiadka. Dobrze, że jest taka osoba i jej też należą się wielkie dzięki!
Z pewnością przydałoby się dodatkowe dokarmianie na czas choroby pani Wiesi - tu zwracam się do chętnych i tych co mogą zorganizować trochę czasu.....