» Sob kwi 25, 2009 22:58
Nareszcie chwila wolna,to piszmy.Parasol byl ladny.Chyba najbardziej mi sie podobal z wszystkich ktore mialam.I mialam go dosc dlugo,bo jakos nie udalo mi sie go zgubic,zepsuc i zapodziac.Niestety,nie ma juz parasola.Jest za to U.D.Guido-czyli umbrella destructor Guid.Kilka dni temu nakrylam go nad zwlokami parasola,z kawalkiem niebieskiego materialu w paszczy-dowod winy jednoznaczny.Siedzial sobie na srodku kuchni,cala podloge pokrywaly szczatki doczesne mojego deszczochronu,a na twarzy U.D.Guidylla krolowal lekko kpiacy usmieszek ,pytajacy <<i co mi teraz zrobisz,trzeba bylo nie zapominac o napelnieniu misek z zarciem >>Chcialam go ukarac-oczywiscie tylko na pokaz-brakiem kolacji,ale wytracil mi argument-juz nie bylo obiadu ,a dalszy brak strawy moglby sie skonczyc ludozerstwem.I dlatego zbrodnia,jak wszystkie inne dotychczasowe,nie zostala pomszczona.Chociaz dzisiaj zdarzylo sie cos co mozna by uznac za akt sprawiedliwosci dziejowej.Juz mialam wlaczyc programator pralki na gotowanie,ale nauczona doswiadczeniem,jeszcze raz,chyba juz 5-ty lub 6-ty, sprawdzilam zawartosc bebna pralkowego.I znalazlam dwie pary oczu.Jedna okragle,zolte i baaardzo zdziwione -Dudusiowe.I drugie-zielone,lekko zmruzone,patrzace zaczepno-drwiaco -Persil Guidda.Zaprosilam uprzejmie do wyjscia,ryknawszy glosno ,,wynocha ,,.Obaj opuscili lokum-Dudus spiesznie i z ulga,Stalowy-Nie Do Zdarcia Guidunio -powoli,niespiesznie,dostojnie,zeby ktos bron boze nie pomyslal,ze mu sie spieszy.Zdazyl jeszcze wysluchac mojego kazania na temat sprowadzania nieletnich na droge przestepstwa.Ale wymowne ,baaardzo szerokie ziewniecie dosadnie uswiadomilo mi bezsens moich wysilkow resocjalizacyjnych.Horror,Przerazajacy Guid wychowuje sobie nastepce.