Dzien obfitowal w wiesci i to calkiem dobre
Probowalam rozmawiac z mieszkancami wielorodzinnego budynku, niestety procz 1 mieszkania wszyscy trzaskali domofonem.
Chlopak spotkany przed budynkiem powiedzial, ze widuje kotke od ponad roku, wzielam nr i zostawilam swoj.
A potem porozmawialam z przemila Pania na dzialkach i to byl przelom. Pani zgodzila sie na klatke-lapke i skierowala mnie do pani dozorczyni, z blokow po drugiej stronie.
To byl strzal w dziesiatke - Pani zna ta kotke dobrze, wskazala mi miejsca, gdzie koty sa karmione i zaprowadzila mnie tez do Pani, ktora dokarmia koty w swoim ogrodku.
Faktycznie tam sa - widzialam kote po raz pierwszy w dzien!
Jest dokarmiana w zamknietym ogrodku, przelazi przez kraty, a tuz obok jest opuszczony, zamkniety ogrod, gdzie prawdopodobnie sa kocieta.
Do sterylizacji jest okaleczona kicia (po odchowaniu potomstwa) i na juz - 2 jej dzieci, na oko - kilkumiesiecznych.
Wszystkie koty sa totalnie dzikie, ale maja tam bezpieczne schronienia, pozywienie i moga bez problemu tam wrocic po zabiegach.
Dowiedzialam sie jeszcze, ze sa tez karmione i maja jakas budke przy malej firmie nieopodal, podjade tam jutro kolo poludnia.
Jest zgoda na umieszczenie lapki w ogrodku, mam numery telefonow i zostawilam swoje
Jutro podobno ma byc klatka-lapka
Dowiedzialam sie tez, ze inne koty sa trzymane na dzialkach, gdzie tez mnoza sie strasznie, prawdopodobnie wlasnie jedna z nich widzialam w wysokiej ciazy. Tez trzeba bedzie jeszcze tam rozmawiac i szukac...