cieszę się z domku Impresji i trzymam kciuki za aklimatyzację
Koda, dobrze zrobiłaś. Zwiększyłaś bliźniakom szanse na wspólny domek
Idę dziś z Zuzkiem do szczepienia. Pewnie zostanę ranna On już jest zupełnie inny i tak. Wychodzi, kładzie mi się na brzuchu, barankuje. Kubie już też na kolana wskoczył
ło matko-moony-trzymam kciuki, uwazaj na niego, pozamykajcie w lecznicy okna i drzwi koniecznie.
Nie wyciagaj go z transporterka-naprawde, z nim nie ma zartów jak jest w stresie, a to znów bedzie dla niego total stres
i puść mi smsika choc jak poszło-bo sie bede denerwować
Ostatnio edytowano Pon kwi 20, 2009 9:06 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz
A moje dwa pierożki są kochane ,traktują mnie jak mamę witają,gruchają,mruczą gdy przyjdę do domu.
Bardzo lubią kurczaka.Dzisiaj zrobiły wzorcowe kupy -do kuwety.
Szkoda,że nie idą do wspólnego domu,One tak słodko się ze sobą bawią.
Dzisiaj kończymy podawanie antybiotyku.
Byliśmy ze Snajperkiem znów u lekarza, młody ma problemy z tchawicą, dostał Mucosolvan, mam podawać do czwartku, jeśli nie będzie poprawy mam zgłosić się znów do weta, na wymaz z noska, potem będzie miał coś jeszcze robione, niestety nie pamiętam co, tak szybko mówiła. ;p
no tak, Zuzuś to jednak strachajło. Nie chciał wejść do ransporterka. Oczywiście, zostałam ranna, a on się obraził. Ale po paru godzinach już był odbrażony i nawet brumkał przy głaskaniu Ale zaszczepię go w domu, bo nie wiadomo w sumie, co on by w lecznicy nawywijał.