moje koty przy walerianie po prostu szaleją
uważam, że to może go skusić...
Finio,
wracaj, wracaj, wracaj! adin, dwa, tri...
cały czas wysyłam pozytywne wibracje, żeby się znalazł...
a co do ciasta, to ja się właśnie odchudzam
ale... jak się Finio znajdzie, to możemy uczcić to nawet tortem
a co do szukania w tym domu... hmmm... może to i jest bez sensu, ale tego nigdy do końca się nie wie. może go tam nie ma, ale jak jest, to co??? ja bym tam szukała - chodziłabym i kiciała. może w końcu miauknie, da jakiś znak...
bo jak mówi mój znajomy "jak się wędki nie zarzuci, to się ryby nie złowi"






Chyba za mało tej waleriany wzięliśmy czy co, bo żaden kot się nie pokazał, literalnie żaden. Świeciliśmy latarką pod wszystkimi samochodami, jednego tylko napotkaliśmy, ale zniknął jak duch. Jakiś facet na nas z okna naburczał, pewnie myślał, że samochody będziemy okradać. Bałam się, że policję na nas naśle. No co tu robić? ASK@ napisała, że jej Burasia się znalazła, a mój Finieczek ?! Jedzonko, które wykładamy znika, oby to on był ! 
