Umrzeć.. - potrzebne środki za zabieg Kocidy - 600 i badanie

[amyszka]

Strasznie żal
[*]


Zrobiłam nowy banerek dla Bodzia :

Kod: Zaznacz cały

[url=http://tiny.pl/z976][img]http://upload.miau.pl/3/205769.gif[/img][/url]

[Agneska]

Wydra, przede wszystkim należą Ci się ogromne podziękowania za wszystko, co zrobiłaś dla Myszonoczka. Dzięki Tobie miał najlepsze możliwe warunki - wszelkie leczenie, jakie tylko było potrzebne wg diagnozy.
Nie miał człowieka przy sobie, to prawda. Ale żaden zwierzak w szpitalu nie ma człowieka. A jemu był przecież ten pobyt w szpitalu bardzo potrzebny.
Tylko strasznie smutno, że nie doczekał swojej szansy na nowe życie.


Trusia leży jeszcze mało przytomna po narkozie. Za to jak dojdzie do siebie, to za parę dni pojedzie do swojego domu jak nowa.

Aldo został oceniony na dobrą formę jak na FIV+. Za jakieś 2 tygodnie będzie można go zaszczepić, a za kolejne 2 tygodnie sterylizować.

Trzeba przyznać, że Aldo i Daszek bardzo ładnie zachowywali się w lecznicy. Nie bronili się przed zabiegami zbyt mocno. Dobre chłopaki.

[Jowita]

zdjęłam aukcję Myszaczka. siedzę i ryczę.
Ale nie umierał w bólu i zimnie na działce. To się liczy.

[ariel]

[']

[czarno-czarni]

tak to się liczy. ale przykro.
mimo tego - reszta "bandy" czeka na domy i pomoc...
a ja się chyba pogubiłam- Trusia ma szansę na dom?

[Agneska]

Trusia została od razu zabrana przez córkę pani Ady, bo marnie wyglądała, zakatarzona straszliwie i dała się zabrać w kocyk, bez transportera. Do mnie trafiła tylko na kilka dni, na czas podawania leków, zrobienia badań i usunięcia zębów, których straszliwy stan najprawdopodobniej przyczyniał się do stanu zapalnego nosa i oczu.
Za kilka dni, jak już nie trzeba będzie podawać leków, wróci do córki. (Ja będę utrzymywać stały kontakt, żeby mieć możliwość pomocy "w razie czego".)

[Jowita]

Trusia została od razu zabrana przez córkę pani Ady, bo marnie wyglądała, zakatarzona straszliwie i dała się zabrać w kocyk, bez transportera. Do mnie trafiła tylko na kilka dni, na czas podawania leków, zrobienia badań i usunięcia zębów, których straszliwy stan najprawdopodobniej przyczyniał się do stanu zapalnego nosa i oczu.
Za kilka dni, jak już nie trzeba będzie podawać leków, wróci do córki. (Ja będę utrzymywać stały kontakt, żeby mieć możliwość pomocy "w razie czego".)

uważam, że Trusi też trzeba poszukać domku, bo mam poważne wątpliwości do do D. ...

[Bazyliszkowa]

Podrzucę!

[Maryla]

[']

[ASK@]

Strasznie mi przykro,że Myszoneczek nie doczekał domku.
Ale miał troskliwa opieke i najlepsze możliwe warunki. Nie odchodził gdzieś w bólach na działkach, w jakimś kacie i zapomniany!
Oby Bodziowi szczęście dopisało!
Trzymam kciuki za wszystkie zwierzaki.

[Agneska]

Trusia została od razu zabrana przez córkę pani Ady, bo marnie wyglądała, zakatarzona straszliwie i dała się zabrać w kocyk, bez transportera. Do mnie trafiła tylko na kilka dni, na czas podawania leków, zrobienia badań i usunięcia zębów, których straszliwy stan najprawdopodobniej przyczyniał się do stanu zapalnego nosa i oczu.
Za kilka dni, jak już nie trzeba będzie podawać leków, wróci do córki. (Ja będę utrzymywać stały kontakt, żeby mieć możliwość pomocy "w razie czego".)

uważam, że Trusi też trzeba poszukać domku, bo mam poważne wątpliwości do do D. ...

Jowita, zgadzam się z Tobą, że trzeba szukać domu i dla Trusi.
Na razie nie ma lepszego wyjścia, D. jest dobrym człowiekiem, na pewno chce dla kotów jak najlepiej.
Jeśli możesz zrobić ogłoszenia dla Trusi, to podaj mój telefon, OK?

[Jowita]

zrobię wieczorem

[wydra]

Trusi też warto szukać dobrego domu - jeśli się super dom nie znajdzie - zostanie u D. z "monitoringiem" Agneski;))))))))))))))

[Jowita]

Trusi też warto szukać dobrego domu - jeśli się super dom nie znajdzie - zostanie u D. z "monitoringiem" Agneski;))))))))))))))

pietro wyżej napisałam, że dziś zrobie jej ogłoszenia

[wydra]

mam nadzieję, że Myszonoczek odnalazł już panią Aldonę....