wyjechalam na zawodowa konferencje na 2 dni do Zakopanego, pierwszy raz po 4 latach ... i super, pogoda, gorki, zwiedzanie .. sama konferencja udana bardzo, ale niestety zgubilam cenny dla mnie kolczyk zloty ... z kamyczkiem calkiem prawdziwym



Koty przezyly, ale co sie nasprzatalam po powrocie wczoraj wieczorem... pawiki, siku, kupki, balagan ...
No i szukalam tego kolczyka w smieciach, w rzeczach, wszedzie ... i nic.
Teraz usiluje sie oswoic z kolejna strata ... jeszcze bede dzwonic do pensjonatu i w inne miejsca, ale wielkiej nadziei nie ma.
dzieki za obecnosc i zainteresowanie, za oknem lazur i wiosna
a ja znow w dolku