Sana - śpij spokojnie rozbrykana koteczko [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 17, 2009 18:45

:ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob kwi 18, 2009 12:17

Sani znowu zadała nam bobu... dziś u lekarza był z nią Bartek (ja choruję) i Sani ponoć... nie jest już żółta :) Ma za to bardzo wysoką gorączkę (40,5 st). A do tego wilczy (raczej lamparci) apetyt. I kto poskłada te kawałki w jakąś sensowną całość? 8O Sani, mimo wielkiej słąbości, ma jakąś wielką siłę, która nie pozwala jej się poddać... może ona nas wszystkich przeżyje? :D
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 18, 2009 12:49

Arsnova pisze:8O Sani, mimo wielkiej słąbości, ma jakąś wielką siłę, która nie pozwala jej się poddać... może ona nas wszystkich przeżyje? :D

Oby!!!
Trzymamy mocno kciuki, żeby tak było i maleńka Sani pokonała to wstrętne choróbsko :twisted: .
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Sob kwi 18, 2009 17:29

Arsnova pisze: I kto poskłada te kawałki w jakąś sensowną całość? 8O Sani, mimo wielkiej słąbości, ma jakąś wielką siłę, która nie pozwala jej się poddać...



Dzielna kotka :)

:ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 18, 2009 19:39

Oby Gosiu, oby!
Póki życzia póty nadziei. Oby, oby !
Mocne kciuki i ciepłe myśli :ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie kwi 19, 2009 17:04

Sani nadal jest z nami :) Ma podejrzanie dobry apetyt i pragnienie - może jakiś inny stwór w niej siedzi? Niestety poza tym tylko leży :( i to chętniej w miejscach ciemnych niż nasłonecznionych. I po ostatnim zastrzyku (wczoraj) nadal jakoś troszkę kuleje... może miała urażony nerw?
Niestety, brzuchol urósł - i raczej nie od jedzenia :(
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 19, 2009 19:15

My trzymamy kciuki, żeby Sani tej siły do walki miała jeszcze więcej i zwalczyła w końcu to świństwo, co ją męczy :ok: Saniszonku, zdrowiej kruszyno!

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Pon kwi 20, 2009 7:07

Sani dzielna silna koteczko
Napewno pokonasz choróbsko
ja mocno w to wierze i trzymam kciuki
a kociaste maja zawiązane ogonki w supełki :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon kwi 20, 2009 18:27

Dzisiaj znowu ściągałyśmy płyn - nie było go dużo, ale był bardzo pienisty, czyli zawiera dużo białka, czyli... :( Zastanawiam się, czy to ściąganie płynu, zastrzyki, sterydy, to nie jest terapia uporczywa. Gorączka nie spada :( Sani nie nabiera sił :( W którym momencie podtrzymywanie życia zaczyna być męczeniem zwierzaka... Nie wiemy, co robić :placz:
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 20, 2009 18:36

Arsnova pisze:Dzisiaj znowu ściągałyśmy płyn - nie było go dużo, ale był bardzo pienisty, czyli zawiera dużo białka, czyli... :( Zastanawiam się, czy to ściąganie płynu, zastrzyki, sterydy, to nie jest terapia uporczywa. Gorączka nie spada :( Sani nie nabiera sił :( W którym momencie podtrzymywanie życia zaczyna być męczeniem zwierzaka... Nie wiemy, co robić :placz:


Tak strasznie mi przykro :cry: Ale tak jak napisałam wcześniej: dopóki widzisz, że Sani potrzebuje Twojej obecności i nie zobojętniała na Twój widok to wszystko co robisz jest pomaganiem jej. I sama będziesz widziała kiedy przyjdzie ten moment kiedy trzeba będzie podjąc decyzję o jej odejściu. Ja tak strasznie chciałam żeby Gines sam odszedł, ale tego nie zrobił. Ale widziałam, że jest bardzo źle, zaczyna obojętnieć na wszystko, sika pod siebie, nie je, nie pije. Dobrze, że miałam wtedy oparcie w mądrej wetce i bardzo nam w tym momencie pomogła. Ginesowi - usypiając Go, mnie - utwiedzając w tym, że dobrze robimy.
Przytulam Was obie bardzo mocno!
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Pon kwi 20, 2009 19:04

Gosiu, mocno Cię tulę. Nie wiem co poradzić :(
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon kwi 20, 2009 21:02

Gosieńko, dopóki Sani reaguje na Ciebie, dopóki potrafi w miarę samodzielnie funkcjonować to warto walczyć! Wierz mi, że będziesz wiedzieć kiedy przyjdzie zrobić ten ostatni krok...

My jak usypialiśmy Gucia to też wiedzieliśmy... Gucio już nie mógł sam jeść, pić... Dostawał kroplówki, odsikiwałam go bo sam już nie potrafił, a potem nawet już główki nie miał siły podnieść. Nie reagował...

Gosiu, ściskam mocno. I dużo siły do walki Tobie i Saniszonkowi! Nie poddawajcie się! :ok:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Wto kwi 21, 2009 8:23

Biedna Sana...
Biedna Gosia...

Kciuki wciąż dla Was...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 21, 2009 11:13

trzymam mocno za Sane!

Bakeneko

 
Posty: 633
Od: Wto cze 10, 2008 11:19
Lokalizacja: K-PAX

Post » Wto kwi 21, 2009 11:18

Dziękujemy Wam Dziewczyny.... Sani jest dzięki Bogu na razie samodzielna, załatwia się, je i pije. Ale poza tym wyłącznie leży i zwykle jest cała obolała... :( Nie mogę uwierzyć, że to ta sama szalona Sani, która w zabawie stawiała dom na głowie:(
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: misiulka i 729 gości