Jest od godziny 9.30 w nowym domu! Jego Duża jest bardzo miłą, fajną, rozsądną osobą.
Kubek po wyjściu z transporterka wcale się nie bał, tylko zwiedzał mieszkanie, i od razu się otarł o nogę nowej pańci!
Wzięliśmy mu jego koszyk i ulubioną poduchę, żeby miał jakiś swoj zapach. No i wędkę, żeby mógł poszaleć.
Mam nadzieję, że się wszystko ułoży, że Kubek da radę, że będzie grzeczny.
Proszę nadal o kciuki.
Ja się umówiłam z panią Kubeczka, że jeśli nie da rady z nim, jeśli będzie źle, to oczywiscie przyjedziemy po niego. Ale powiem szczerze, warunki ma tam znakomite, jest jedynym zwierzakiem, i będą mieszkać we dwoje. Spokój, cisza, czego więcej można chcieć dla takiego skrzywdzonego kota?
Zobaczymy.
Żoładek mnie boli z nerwów, to jednak emocje, taki kot...
Aha, jeszcze jedno. Kubuś w aucie bardzo grzecznie się zachowywał, zupełnie jakby lubił wycieczki samochodowe!

Cały czas obserwował drogę, rozglądał się, szczególnie podobała mu się elektrociepłownia Rybnik

. Potem już sen go morzył, ale nie poddał się - nie zasnął. I gadał do mnie...
