Jestem
Troche poobgaduje moje kochane koty.
Gin ma zabawe wskakiwania na drzwi i hustania sie na wierzchołku tych drzwi

czasami mam nadzieje go przechytrzyc i jak juz widze jego przebiegły wzrok na drzwi to wtedy wydaje mi sie, ze jestem sprytniejsza od niego i go odciagam od tego zamiaru, tzn zaczynam się z nim bawić, głaskać, nosić itd. i kiedy wydaje mi się, ze juz moge mu dac spokoj to co robi Gin? Gin w te pędy biegnie do drzwi i na nie wskakuje

w zasadzie powinnam sie wtedy zdenerwować ale chce mi sie tylko smiac.
W zasadzie to on jeszcze nie byl na lampie sufitowej ale często tam spogląda. no i jest jednak kotem sikajacym na stojaco

musieliśmy zrobic prowizoryczna ścianke w kuwecie ale musimy ja jeszcze udoskonalić.
Jeszcze weselej jest jak chcemy spokojnie zjeśc obiad, wtedy wszystkie trzy korty chca jeśc z naszych talezy, jak jednego zdejmniemy to drugi wskakuje i tak caly obiad mamy pelne ręce roboty. Nie wspominajac co sie dzieje jak panieruje kotlety
Punia natomiast jak tylko widzi, ze bede wycierac podlogę to musi, doslownie zawsze musi stanąć akurat przed szmatą i musze wycierac naokoło Puni a potem jak już się przesunie w miejscu gdzie nie wytarłam, i oczywiście musi mi polapkować mokra podlogę.
Ciekawe czy nas ktoś przeczyta.
to tak jedna tysięczna tego co wyrabiają.
zaraz beda zdjecia Gina
to na zachete:
