


i oczywiście pielęgniarz Maksiu...no nie da się go utrzymać
z dala od niej,


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kropeczka13 pisze:Jak będziesz około osiemnastej to znajdziesz mnie....też taka gapcia jestem.... podobno![]()
Będę u Sisi przed pracą
Witajcie fantastyczne Kobiety
Główny tematu -Koszi. Ogólnie miewa się b.dobrze, choć przez ostatnie 2 tyg wiele się działo. Dwa razy ugryziona łapka. Chyba na własnej skórze musiała się nauczyć, że owady jak już się łapie, to nie przyciska się do ziemi. A najlepiej od tych w czarno-żółte paski trzymać sie z daleka. Na szczęście pyszczkiem nie łapie i użądlenia były lekkie, bo po 2-3h znikała opuchlizna z łapeczki. Na początek im większy owad tym lepiej, ale za trzecim razem udało mi się ją ściągnąć bez problemu znad pszczoły czołgającej się wśród kwiatków. No cóż uczy się na błędach... Raz też nam dalej odbiegła od domu i były poszukiwania. Na szczęście efektywne (Mała też od momentu jak zaczeła wychodzić nosi oznakowaną obróżkę). Wystraszoną przynieśliśmy do domu i więcej nie biega za obcymi kotkami. Na pamiątę miała przez kilka dni zadrapanie na nosku. Zaliczyliśmy serie spacerów na smyczy, bez smyczy pod kontrolą (nie będę wspominac ile razy dziennie trzeba było skakać przez płot do sąsiada...). Wspinaczka po drzewach to też świetna zabawa, a najlepiej się schodzi skacząc w ręce człowieka. Mała uwielbia być w ogrodzie. W nocy na razie ma zakaz i myślę, że jeszcze przez pare tyg, tak będzie. W dzień miauczeniem (bardzo donośnym) wymusza wychodzenie do ogrodu i nie ma mowy by siedziała w domu. Usiedzi 15 min (głownie przybiega by coś zjeść i by ją pogłaskać) i znowu sunie na dwór. Teraz już ma otworzone drzwi i okienka przez które wchodzi i wychodzi cały dzień. Wieczorem pada na kanapie i noca nie marudzi by wyjść
Śpi grzecznie do 5-6 rano.
Niebawem będziemy chyba musieli przeżyć parę gorszych dni. Obawiam się, że mała niedługo będzie mieć rujkę. Już coś się zaczyna podejrzliwie zachowywać i jest pod okiem rodziców. Liczyłam, że powinna mieć pod koniec maja lub w czerwcu, ale chyba wcześniej przeżyjemy kilka dni płaczu w domu... Tym bardziej, że wczoraj pojawił się u nas chyba kocur, którego nie znam. Na razie obserwowali się z odległości, ale nam się właczyło "światełko alarmowe."
Z weterynarzem jesteśmy umówieni na strerylizacje po pierwszej rujce, potem przez jakiś czas będzie dostawać tabletki (by się prawidłowo rozwijała) i dopiero zabieg. Uszka już nieźle- za 2 tyg kontorla u Weta. Przytyła prawie 10 dag. w ciągu tygodnia
Przesyłam zdjęcie zrobione ponad tydzień temu. Jedno z najbardziej ulubionych zajęc to tarzanie się w piasku i wygrzewnaie w słońcu, a wygląda momentami jak srebrzysto-szary kotekAle i tak uroczo. Jak wieczorem usypia (a sen teraz to potrafi mieć kamienny- nic jej nie rusza), to co jakiś czas się przebudza- liźnie się pare razy i znawu śpi. Cieszę się bo na początku miała z tym problemy. Sporo spała, ale miała złe sny, potrafiła śpiąc podskoczyć na moich kolanach i spaść z kanapy. Zauważylśmy też, że ze stresu potrafiła sikać 2 razy w ciągu 10 minut (zdarzyło jej się nawet nie do kuwetki- mimo, że dopiero co czyszczona była. Ogólnie Mała jest czystym kociakiem, dlatego wcześniej o tym nie pisałam. Zwiedzanie kwiatow doniczkowych też zaliczyła, ale nie oznaczyła
Trudno. U nas nie ma czegoś takiego jak maczanie kotkowi noska i karanie. Dokładne wymycie by usunąć zapach i wstęp do tego pokoju tylko w naszej obecności. To tylko bezbronne zwierzątko, które pewnie też wiele przeszło w swoim krótkim życiu. Do tego przypuszczam, że tęskniła za innymi kotkami, bo jakby ich szukała). To były momentami ciężkawe początki, ale póki co już jest ok. Dlatego piszę po przerwie. Kiedy już wygląda, że Mała się przyzwyczaiła i jest szczęśliwa. Najbardziej jak się tarza w piachu i czeka na pieszczoty. Oby tak dalej
![]()
![]()
A z jedzeniem i piciem!!! nie ma najmniejszego problemu
Zaglądam do Was na aukcje (jakoś szczególnie Fancie kibicuje i Małemu z krzywą przegrodą nosową, ale na razie nie mogę przyjąć kolejnego kociaka ;( ) oraz forum i podziwiam w pełni to co robicie.
Nie za bardzo mogę Wam pomóc w opiece nad kotkami ze względu na czas i odległość, ale jeśli jakoś mogę, to się postaram. Przynajmniej spróbuję sie czegoś dowiedzieć o tworzeniu stron www. Kolega kiedyś się w to bawił, więc może uda mi się z jego wskazówkami w to wejść ( pewnie nie szybciej niż w ciągu miesiąca- dwóch, bo ogólnie z komputerami mam sporo doczynienia, ale z tym zagadnieniem 0). Widzę, że nadal nikt Wam się tym nie zajmuje i jeśli nadal będzieice Kogoś nadal szukać, to się zgłoszę
Pozdrawiam ciepło,
Daga
majencja pisze:Tak jak pisała Iwetka byłyśmy dzisiaj sprawdzić mojego wetaNo ma szczęście
Pan Doktor oglądnął Tosinka i potwierdził, ze łapusia była złamana ale jest już zrost i powinno być dobrze- oczywiście z łapką. Widziałam obłęd
![]()
w oczach Pana Doktora jak relacjonowałam co robiłam z Tosiem jak wet prawie stwierdził jego zgon.
Dzisiaj jedliśmy mieloną wołowinkę- i całkiem całkiem nam smakowało, ale na dopchanie przed poobiednim spaniem flacha musiała być obowiązkowo
MIKUŚ pisze:Pamiętacie Koszibę???
Oto wieści z jej nowego domku. Jej Pańcia pisze:Witajcie fantastyczne Kobiety
Główny tematu -Koszi. Ogólnie miewa się b.dobrze, choć przez ostatnie 2 tyg wiele się działo. Dwa razy ugryziona łapka. Chyba na własnej skórze musiała się nauczyć, że owady jak już się łapie, to nie przyciska się do ziemi. A najlepiej od tych w czarno-żółte paski trzymać sie z daleka. Na szczęście pyszczkiem nie łapie i użądlenia były lekkie, bo po 2-3h znikała opuchlizna z łapeczki. Na początek im większy owad tym lepiej, ale za trzecim razem udało mi się ją ściągnąć bez problemu znad pszczoły czołgającej się wśród kwiatków. No cóż uczy się na błędach... Raz też nam dalej odbiegła od domu i były poszukiwania. Na szczęście efektywne (Mała też od momentu jak zaczeła wychodzić nosi oznakowaną obróżkę). Wystraszoną przynieśliśmy do domu i więcej nie biega za obcymi kotkami. Na pamiątę miała przez kilka dni zadrapanie na nosku. Zaliczyliśmy serie spacerów na smyczy, bez smyczy pod kontrolą (nie będę wspominac ile razy dziennie trzeba było skakać przez płot do sąsiada...). Wspinaczka po drzewach to też świetna zabawa, a najlepiej się schodzi skacząc w ręce człowieka. Mała uwielbia być w ogrodzie. W nocy na razie ma zakaz i myślę, że jeszcze przez pare tyg, tak będzie. W dzień miauczeniem (bardzo donośnym) wymusza wychodzenie do ogrodu i nie ma mowy by siedziała w domu. Usiedzi 15 min (głownie przybiega by coś zjeść i by ją pogłaskać) i znowu sunie na dwór. Teraz już ma otworzone drzwi i okienka przez które wchodzi i wychodzi cały dzień. Wieczorem pada na kanapie i noca nie marudzi by wyjść
Śpi grzecznie do 5-6 rano.
Niebawem będziemy chyba musieli przeżyć parę gorszych dni. Obawiam się, że mała niedługo będzie mieć rujkę. Już coś się zaczyna podejrzliwie zachowywać i jest pod okiem rodziców. Liczyłam, że powinna mieć pod koniec maja lub w czerwcu, ale chyba wcześniej przeżyjemy kilka dni płaczu w domu... Tym bardziej, że wczoraj pojawił się u nas chyba kocur, którego nie znam. Na razie obserwowali się z odległości, ale nam się właczyło "światełko alarmowe."
Z weterynarzem jesteśmy umówieni na strerylizacje po pierwszej rujce, potem przez jakiś czas będzie dostawać tabletki (by się prawidłowo rozwijała) i dopiero zabieg. Uszka już nieźle- za 2 tyg kontorla u Weta. Przytyła prawie 10 dag. w ciągu tygodnia
Przesyłam zdjęcie zrobione ponad tydzień temu. Jedno z najbardziej ulubionych zajęc to tarzanie się w piasku i wygrzewnaie w słońcu, a wygląda momentami jak srebrzysto-szary kotekAle i tak uroczo. Jak wieczorem usypia (a sen teraz to potrafi mieć kamienny- nic jej nie rusza), to co jakiś czas się przebudza- liźnie się pare razy i znawu śpi. Cieszę się bo na początku miała z tym problemy. Sporo spała, ale miała złe sny, potrafiła śpiąc podskoczyć na moich kolanach i spaść z kanapy. Zauważylśmy też, że ze stresu potrafiła sikać 2 razy w ciągu 10 minut (zdarzyło jej się nawet nie do kuwetki- mimo, że dopiero co czyszczona była. Ogólnie Mała jest czystym kociakiem, dlatego wcześniej o tym nie pisałam. Zwiedzanie kwiatow doniczkowych też zaliczyła, ale nie oznaczyła
Trudno. U nas nie ma czegoś takiego jak maczanie kotkowi noska i karanie. Dokładne wymycie by usunąć zapach i wstęp do tego pokoju tylko w naszej obecności. To tylko bezbronne zwierzątko, które pewnie też wiele przeszło w swoim krótkim życiu. Do tego przypuszczam, że tęskniła za innymi kotkami, bo jakby ich szukała). To były momentami ciężkawe początki, ale póki co już jest ok. Dlatego piszę po przerwie. Kiedy już wygląda, że Mała się przyzwyczaiła i jest szczęśliwa. Najbardziej jak się tarza w piachu i czeka na pieszczoty. Oby tak dalej
![]()
![]()
A z jedzeniem i piciem!!! nie ma najmniejszego problemu
Zaglądam do Was na aukcje (jakoś szczególnie Fancie kibicuje i Małemu z krzywą przegrodą nosową, ale na razie nie mogę przyjąć kolejnego kociaka ;( ) oraz forum i podziwiam w pełni to co robicie.
Nie za bardzo mogę Wam pomóc w opiece nad kotkami ze względu na czas i odległość, ale jeśli jakoś mogę, to się postaram. Przynajmniej spróbuję sie czegoś dowiedzieć o tworzeniu stron www. Kolega kiedyś się w to bawił, więc może uda mi się z jego wskazówkami w to wejść ( pewnie nie szybciej niż w ciągu miesiąca- dwóch, bo ogólnie z komputerami mam sporo doczynienia, ale z tym zagadnieniem 0). Widzę, że nadal nikt Wam się tym nie zajmuje i jeśli nadal będzieice Kogoś nadal szukać, to się zgłoszę
Pozdrawiam ciepło,
Daga
Dziękujemy Dago za info - myślę że wszyscy się cieszą z wieści od Ciebie i Koszi)
Afryka pisze:Gratulacje dla Marleya i powodzenia w nowym domku!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot], irissibirica i 536 gości