sybiraki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 02, 2004 7:36

Lorek jest cudny :-)
Co do zabawek to u mnie przebojem jest sznureczek. Tasiemka, cokowliek co sie da ciagac po mieszkaniu i nosic w zebach :-)
Niezle tez sa frotki do wlosow i zakretki od picia...
Myszy z dzwonkiem lubi zwlaszcza Bialasek :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87952
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lut 02, 2004 9:43

Lorek śliczny i Bonuś a zabawka taka super do biegania to plastikowe jajko z kinder niespodzianki super,myszki futrzane są ok ale długo nie wytrzymują :P
Mysia i BazyliaObrazek Obrazek

ewas

 
Posty: 651
Od: Śro lis 13, 2002 10:09
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon lut 02, 2004 9:46

a najlepszy do zabawy to drugi kociak :P
Mysia i BazyliaObrazek Obrazek

ewas

 
Posty: 651
Od: Śro lis 13, 2002 10:09
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon lut 02, 2004 11:34

Piękny ten Lorek :1luvu:
ja tez mam sybiraka - nie sybiraka.
Nie krzyczcie! - kotuś nie był kupiony tylko "dostany", jego właściciele chcieli załozyć hodowlę ale nie upilnowali kotki i kocura i koteczki urodziły się za wcześnie. Ci państwo szukali dobrych domów dla kociąt, każdego oddali, a jedną koteczkę sobie zostawili, gdyż dobry (ich zdaniem) dom się nie znalazł. Teraz kocur jest wykastrowany i pomysł na hodowlę odszedł w zapomnienie. Po prostu oboje stwierdzili, ze dla nich rozstania z kociakami to za duże przezycia. Do tej pory do mnie dzwonią i pytają o Boysa. Nie każdy "rasowy bez rodowodu" musi być z pseudohodowli.

Dorito

 
Posty: 100
Od: Śro lis 12, 2003 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 02, 2004 11:37

Dorito, to zupełnie inna historia. Sama piszesz, że kotka dostałaś, a nie płaciłas za niego 400-500 zł. To zdecydowana różnica, bo w tym wypadku nie mamy do czynienia z pseudohodowcą nastawionym na zysk za wszelką cenę, kosztem zwierząt. Kwestia upilnowania to inna sprawa, ale błądzić ludzką rzeczą jest.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 02, 2004 13:38

Witam Honorato, z moim syberyjskim.

Wiecie co, zaczęłam zastanawiać się, na ile mój syberyjski jest syberyjski. Nie chodzi mi o wystawy, bo na te mnie nie ciągnie - ale miał być było nie było ojcem (gdyby sie plan powiódł). Po tym, czego się naczytałam o tej hodowli ... patrzę na niego bardzo podejrzliwie.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 02, 2004 15:31

Oberhexe pisze:Dorito, to zupełnie inna historia. Sama piszesz, że kotka dostałaś, a nie płaciłas za niego 400-500 zł. To zdecydowana różnica, bo w tym wypadku nie mamy do czynienia z pseudohodowcą nastawionym na zysk za wszelką cenę, kosztem zwierząt. Kwestia upilnowania to inna sprawa, ale błądzić ludzką rzeczą jest.

A gdyby Ci sami ludzie, w tej samej sytuacji, wzięli za kotka 400-500 zł, to co wtedy? Dalej nie byliby nastawieni na zysk za wszelką cenę. 8)

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon lut 02, 2004 15:39

Wiesz, Hano... ja bym nie była tego taka pewna. I na pewno nie dałabym tyle pieniędzy za kota, który urodził się z powodu niedopilnowania - bo ze świadomą hodowlą nie ma to, niestety, wiele wspólnego. A zarabianie na tym jest, jak dla mnie, mocno nieetyczne.
Oczywiscie, wszystko zależy od punktu widzenia.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 02, 2004 18:08

Kocio jest piekny :) Taki nastroszony :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon lut 02, 2004 21:39

Lorek jest piękny :D Co do zabawek, to u nas przebojem jest kulka zrobiona z papieru albo z folii aluminiowej. Polecam :)

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 02, 2004 22:00 nie-sybirak?

Ja tez mam nie rodowodowego sybiraka-nie-sybiraka. Tylko ze ja nie przejmuje, bo tak sie sklada, ze bylam po nia ze znajomym hodowca syberyjskich, ktory aktualnie nie mia malych, ale z cala pewnoscia stwierdzil ze jest rasowy. Mam do niego zaufanie, ale nawet jesli by sie okazalo, ze nie jest rasowa to mnie nie obchodzi, bo mam ja od tygodnia, a kocham ja strasznie i najwyrazniej ona mnie, a zawsze marzylam o dlugowlosym kocie, a rodowod nie byl mi potrzebny, bo i tak mam zamiar ja wykastrowac. Trzymaj sie.
Natalia

NaMigi

 
Posty: 11
Od: Pon sty 19, 2004 23:32
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lut 02, 2004 22:26 Re: nie-sybirak?

NaMigi pisze:bylam po nia ze znajomym hodowca syberyjskich, ktory aktualnie nie mia malych, ale z cala pewnoscia stwierdzil ze jest rasowy.


8O

Sigrid

 
Posty: 6644
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon lut 02, 2004 22:32 Re: nie-sybirak?

Sigrid pisze:
NaMigi pisze:bylam po nia ze znajomym hodowca syberyjskich, ktory aktualnie nie mia malych, ale z cala pewnoscia stwierdzil ze jest rasowy.


8O


:lol: :lol:
Mozna i tak .... :twisted:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon lut 02, 2004 22:47

jasneObrazek
Mysia i BazyliaObrazek Obrazek

ewas

 
Posty: 651
Od: Śro lis 13, 2002 10:09
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon lut 02, 2004 22:58

No super hodowca, a ten ktoś kto miał te nierodowodowe to zapewne przyjaciel rodziny hodowcy. Zgadłam?
Ja martwię się ofutrzeniem swojego kota. Coś mi się nie podoba, no ale pożyjemy, zobaczymy jeszcze.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot], kasiek1510 i 107 gości