Zula,Gluś(FeLV+),Mela(FeLV+)i Daszka(DT).Fotki-s.93 i 94

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 16, 2009 20:21

Aga, ale że już po trzeciej tabletce Liza miała ropomacicze? szok! a te tablety to codziennie się daje? nie znam sie na antykoncepcji kociej wcale, tzn. uznaje jedną - cięcie :lol:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Czw kwi 16, 2009 20:46

Liza dostala provere.....nie chcialam jej ciachac na zime i malusia byla wiec zdecydowalam ze podam tablety.....wyszlo mi bokiem bo na sygnale jechalam i oczywiscie moglam zapomniec o malym cieciu......wiec nie polecam. Zastrzyk lepszy, jeden na dwa miesiace. I spoko, oczywiscie tylko w sytuacji kiedy kicia do zabiegu sie nie nadaje tak jak Mela.
Generalnie jestem przeciwna innej niz zabieg antykoncepcji i bron boze nie jest to poprawnosc polityczna:)
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 16, 2009 20:58

Aga, wiadomo, że sterylki najlepsze, no, ale czasem nie ma wyjścia :?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt kwi 17, 2009 6:22

O matko-Milenko-współczuję!Musisz skonsultowac z wetami,sami nic mądrego nie wymyślimy :(
Moja Pyniusia była wiele lat na tabletkach-nie byłam jeszcze uswiadomiona,czym to grozi ,i że można kotke wysterylizować(lekarze od krów i swiń!!!!)
Dostawała raz w tygodniu tabletkę,na szczeście przy sterylce okazało się,że miała tylko lekko pogrubione endometrium,ale to żaden argument "za"!

A kupale były-nie ma w nich robali-dziwne-może jeszcze sie pojawią w następnych kupalach???
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt kwi 17, 2009 7:57

Kasiu, na pewno podjade do weta i spytam, ale jak rozmawialiśmy wczesniej, to wetka mówiła, ze jeśli rujki będą lekkie, to po prostu bierzemy je na razie "na przeczekanie". Spytam i zobaczmy, jak będzie dalej.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt kwi 17, 2009 12:13

Zaglądam , ale przez ten brak internetu,
to się pogubiłam...
A tu takie ciekawe rzeczy piszecie jak zwykle... :)
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pt kwi 17, 2009 12:37

milenap pisze:Swoja droga, "podziwiam" ludzi, którzy maja na własne zyczenie niesterylizowane kocice :roll:

No ja też. A kocurki? Tego to sobie nie umiem nawet wyobrazić. Te powalające zpaachy.

Kciuki za szybkie minięcie rujki. Raz tylko miałam kotkę w rujce, o Boże :lol: Ta to była śpiewaczka taka, że nerwy miałam na samym wierzchu. Nie mogłam wytrzymać :lol:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 17, 2009 15:42

kristinbb pisze:

A tu takie ciekawe rzeczy piszecie jak zwykle... :)

Kristin,musiałam Twoje słowa zacytować,żeby się do nich dopisać po prostu


Witajcie dziewuszki w ogóle.


Moja Mycha ja miała chcicę na kotka(tak se śmiesznie mówię o rujce),to najpierw tarzała się z boku na bok.Moje 1,85 wzrostu mówi że się cieszy,a ja się jej tak przyjrzałam i mówię e,chyba nie tylko to.Chodziła i tylko bru,bru,bru.My słowo,ona 10 bru,bru,bru,hihi trochę ubaw mieliśmy z niej.

Ja też ogólnie jestem za sterylizacją,no ale właśnie nieraz nie ma wyjścia.Kiedyś znajomka mówiła że tablety lepsze bo coś tam,a jej kotki nie miały przeciwwskazań do sterylki.I z tego co wiem dalej je ładuje prochami.Aga,ale wszystko dobrze jest już z kicią?
Mizianki dla futerek

Milenko,ona wprost uwielbia siedzieć w oknie,jak jest w drugim pokoju i jak usłyszy że przy oknie coś robię,to normalnie zabić się chce,leci na łeb na szyję do swojego ukochanego okienka.Oooo ale się rozpisałam
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt kwi 17, 2009 16:50

mój wet zawsze przestrzega przed proverą, ale każdy ma swoje za i przeciw, wiadomo....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt kwi 17, 2009 17:09

Ja to od razu powiedziałam że będzie miała normalną sterylkę,beż żadnych prochów.No tutaj u Milenki czy Agi nie ma wyjścia no to wiadomo.Tylko miałam dylemat czy przed pierwszą chcicą jej robić czy po.Bo ciężko wycelować kiedy tę pierwszą chcicę by miała.Sąsiadka swoją mitkę cieła po pierwszej chcicy,więc doszłam do wniosku że też na spokojnie po pierwszej ją wytniemy.Jakie biedactwo było.Na chwile w mój podpis wrzucę fotkę jak sobie słodko spała
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt kwi 17, 2009 17:33

Z moja kicia wszystko ok:) jest juz po sterylizacji :)

Genralnie jak nie ma przeciwskazan do zabiegu to polecam sterylizacje. Prochy sa be....szczegolnie te. Mileny Melka nie moze miec zabiegu bo ma mala odpornosc i nie ma co szalec. ALe zdrowa kicia po pierwszej rujce lub przed to wedlug wskazan weta moze byc sterylizowana. Ruja generalnie dla kotki wcale nie jest smieszna. Bardzo oslabia organizm. Kicia szczegolnie mlodziutka nie rozumie co sie z nia dzieje. Moja Liza byla smutna. Oprocz tego ze miala typowe objawy rujki, czyli sie tarzala po ziemi i gruchala to miala mniejszy apetyt i byla zwyczajnie osowiala. Nie wygladalo to dobrze. Chcialam poczekac ( z czystego strachu i egoizmu) bo byla malusia, bo dopiero co miala zabiegi zwiazane z kulawa nozka, bo wezly chlonne powiekszone, bo zabki wymieniala, przyczyn i powodow znalazlam sto.....ze strachu. Nie wyszlo odwlekanie ani na dobre Lizakowi ani mnie.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 17, 2009 17:46

Nie no wiem że kici wcale nie do śmiechu jak ma rujkę,tylko ja sobie tak to nazwałam od siebie.Mycha miała ok 7 miesięcy jak miała rujkę.Ona na szczęście tak tragicznie nie przechodziła,jadła duuużo,była średnio wesoła,cały czas bru bru żeby ją pieścić,ale ogólnie wariowała bawiła się.

Cieszę się że z Twoja Misią jest oki.Ja najbardziej się bałam reakcji na narkozie,była zdrowa,odrobaczona,cała "gotowa" do zabiegu.Ale się bałam.I jak wyszliśmy z przychodni to sie rozryczałam,tak samo z siebie mi wyszło.I nie chciałam wracać do domu póki po nią nie poszliśmy.wszędzie jeździliśmy,sprawy akurat nieplanowane przy okazji pozałatwialiśmy,bo jakbyśmy od razu do domu poszli to bym oszalała ze strachu i myślenia
Ostatnio edytowano Pt kwi 17, 2009 17:49 przez Myszolandia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt kwi 17, 2009 17:47

kociczka39 pisze:Nie no wiem że kici wcale nie do śmiechu jak ma rujkę,tylko ja sobie tak to nazwałam od siebie.Mycha miała ok 7 miesięcy jak miała rujkę.Ona na szczęście tak tragicznie nie przechodziła,jadła duuużo,była średnio wesoła,cały czas bru bru żeby ją pieścić,ale ogólnie wariowała bawiła się.

Cieszę się że z Twoja Misią jest oki.Ja najbardziej się bałam reakcji na narkozę,była zdrowa,odrobaczona,cała "gotowa" do zabiegu.Ale się bałam.I jak wyszliśmy z przychodni to sie rozryczałam,tak samo z siebie mi wyszło.I nie chciałam wracać do domu póki po nią nie poszliśmy.wszędzie jeździliśmy,sprawy akurat nieplanowane przy okazji pozałatwialiśmy,bo jakbyśmy od razu do domu poszli to bym oszalała ze strachu i myślenia
znam to uczucie doskonale:) dojmujace uczucie narastajacej paniki....znam az za dobrze:) moi weci tez wiedza jak panikuje:)
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 17, 2009 18:05

Ale jak już ją przynieśliśmy i widziałam że jest oki,to ja tak mocno na ile mogłam wycałowałam,że chyba jeszcze tyle buziaków nie dostała,jak u nas już była co w tamtym momencie.Najgorsze jeszcze było jak musiałam jej wyjąć,zmienić wkładkę co jej wetka pod siatkę włożyła,ona miauczała z bólu jak ogólnie ją ruszyłam a ja wyłam razem z nią.A jesio byłam wtedy po nocnej zmianie i musiałam ja filować,żeby nie brała się za szwy.to pamiętam na 3 dni spałam ogólnie 12 godzin, bo cały czas na czujce.Ale jak już później po tym wszystkim zaczeła powoli wariować,to jak padłam to przespałam cały dzień,a że mój mężu nie mógł mnie dobudzić to "zahaczyłam" jeszcze o noc
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt kwi 17, 2009 18:32

Milenko u nas podobnie, tylko że ruja u Sigmy już sporo trwa - dwa dni przerwy i na nowo... nieprzespane noce, nie wspomnę już o zmoczinych ubraniach.
Ustaliliśmy z wetem, że po trzeciej serii Virbagenu, wzmocnimy ją i potem ciachniemy - trzeba podjąc taką decyzję, wiem to po doświadczeniach ze straszą Luną - miała ciągłą ruję, schudła itp.
Pozdrawiam

woodpeck

 
Posty: 111
Od: Pt lut 20, 2009 13:08
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości