. Poza tym podobno Tygrysek posikuje w miejscach nie odpowiednich, ale jakoś nie bardzo wierzę, że to wielki problem skoro 11 lat wytrzymali. Kiedyś Tygrysek był zabawką córeczki, teraz córeczka ma 12 lat i wytłumaczono córeczce, że już jej kotek do zabawy nie jest potrzebny, teraz będą rybki Na temat domku wypowiadać się nie będę bo trafi mnie szlag
Problem jest jeszcze jeden - kocurek całe życie był jedynakiem. Miejsce licznie zakocone może być dla niego szokiem zbyt wielkim. Potrzebny byłby domek, na razie przynajmniej tymczasowy, który będzie mógł kocurkowi zapewnić jakieś minimum prywatności w osobnym pomieszczeniu. Bo już sama strata domu może być dla niego wystarczającym szokiem. Dlatego nie bardzo wyobrażam sobie wzięcia go do siebie nawet na krótki tymczas. Znajoma jest w podobnej sytuacji.
A czasu nie ma.
Proszę, gdyby ktoś mógł pomóc...
a tu dwa zdjęcia autorstwa Eli KW:


potwory 









