» Wto kwi 21, 2009 11:26
Iwonka, dziękuję Tobie i Jackowi za pomoc w łapaniu.
Z dworskich rezydentów brakuje jednego. Jeszcze nie tracę nadziei, bo inny korurek też dopiero co wrócił i wlazł do klatki- łapki jak w masło. Głodny biedak był.
Czyli z 10 kotów jednego los nieznany, 6 złapanych plus 3 maleństwa.
Matka malutkich złapana na drugi dzień po nich, wczoraj odeszła w lecznicy. [']
Przyczyna zgodnu do końca nie znana. Wszystko wskazuje na zatrucie jakąś toksyną chemiczną. Zostały trzy sierotki, z czego jedna słabo rokuje. Nie widzi, jest słabiutkie.
Pozostałe dwa pączki już zaczynają jesć samodzielnie.
Polowanie trwa. Trzeba je ewakuować, co do jednego. Wszystkie otwory w budynku mają być zamurowane, teren ogrodzony. Trzymajcie kciuki za udane łapaie i moje nerwy, bo mi puszczają po wczorajszym nagłym zgonie matki.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)