izydorka pisze:sam zwalcza jesli jest w miarę zdrowy...
moja mała kota całkiem wyłysiała od grzyba, wet powiedział, że załapała wyjątkowo wredną jego odmianę...
dostała ketokonazol ( niestety żle działa na podroby ) i kąpałam ja w nizoralu... siebie zresztą profilaktycznie też. No i smarowanie Clotrimazolum . Przecierałam ją (i siebie) rozcieńczonym olejkiem z drzewa herbacianego- jest całkiem fajny. Sfinksa przypominała przez miesiąc - wet ją nazwał Pieczarka
Teraz jest piękna. No prawie...
Jak mam kasę to dostaje scanomune, jeśli nie, to betaglucan - jest duuuuużo tańszy. I aptus multicat- witaminki. i olej omega3...
izydorko, to ze sam kot zwalcza grzyba, zaobserwowalam na kotach schronowych, ktore nie dostawaly zadnych lekow odpornosciowych, i bynajmniej do bardzo zdrowych nie nalezaly.
Owszem, nie kazdy kot sam da rade.
Ale nie wiem jak dlugo Justyna daje scanomune i czy kot jest FIV negatywny.
Chyba sprobowalabym aloesu od kropki, lubie medycyne niekonwencjonalna bo czesto przynosi dobre efekty.