Cioteczki kochane, nareszie w domu!!!!! Bardzo Wam dziekuje za pamiec o nas, za zyczenia, niestey nie udalo mi sie dorwac do kompa, zdaje sie, ze zdazylam napisac tylko u Amyszki...
Bylo super

Opowiadania na cztery, co ja mowie, piec litrow, ino czasu brak...Chyba porobie odcinki
Chanelle podczas podrozy przemienia sie w kociego aniola! Ani jekow, ani fochow, ani dodatkowych atrakcji wydalniczych - tylko te piekne oczy wpatrzone w nas z ufnoscia. A w Poznaniu od razu koci truchcik do lazienki, do kuwety i do zarelka. A potem ogromne zmiany w charakterze - zrobila sie nagle klejaca i wymagajaca mnostwa mizianek. Nawet od moich rodzicow

Wczorajsza droga byla koszmarna, trwala ponad 12 godzin, w Niemczech ciagle jakies korki, roboty...Przyjechalismy do do domu wykonczeni podroza. A Krolowa wypowiedziala tylko raz stanowcze i wyrazne miau, jak bylismy juz z 10 km od domu. Jak kon - stajnie poczula

Zaraz po wypuszczeniu z klatki chciala wyjsc do ogrodu. Niestety, bylo to mozliwe dopiero teraz. Jestesmy juz po radosnym obchodzie i pracowitym odnawianiu znaczenia, zeby przez przypadek nikt sobie czegos nie pomyslal
Aha, w przeddzien wyjazdu, kolo polnocy, juz w pizamie, klade sie spac i machinalnie licze koty. Chanelle - jest, Fiona - jest, Dex - o cholera, gdzie sie podzial Dex?! Caly dom postawiony na nogi, alarm, wszystkie katy i zakamarki przeszukane, sprytne wybiegi wabiace wykorzystane - Dexa nie ma. Panika. Otworzylam zaluzje, drzwi kuchenne i zaczelam w pizamie latac po ogrodzie. Chodze, wolam - cisza. Rozpacz

Zapalila sie silna lampa nad tarasem i w jej swietle widze te ofiare losu jak leci z radosnym miaukiem w moja strone z glebi ogrodu. Dolecial do sciezki wysypanej grubym zwirem i zniknal. No fajnie, mysle, teraz bedzie sie bawil ze mna w ciuciubabke

Ale po chwili wysciubil nochala spod tarasu i wrzeszczy: no wez mnie, dalej! Po prostu kotecek nie lubi chodzic po kamieniach. Dorwalam go i zanioslam do domu przy akompaniamencie radosnego mruczenia...
Ciag dalszy i zdjecia pozniej, musze chate ogarnac i jechac po zakupy...