Modjeska pisze:Jak reszta kociego towarzystwa?
Reszta w sumie w dobrych humorach, chyba nawet nie zauwazyli braku Osiolka (nawet Zabcia, ktora mu w koncu dosc dlugo matkowala)

Wszystko wiecznie glodne, choc z misek nie znika wszystko tak jak kiedys (no, w koncu zabraklo nadwornego wymiatacza, ktory dokanczal kazda karme w kazdej ilosci).
Czasem jestem w strachu, ze to moze sie u niektorych zaczyna, ze leca glodne do miski, skubna troche i traca zainteresowanie. Choc to moze kwestia karmy - probuje kupowac taniej, ale wychodzi na to, ze ta sama karma, kiedy wreszcie gdzies taniej, to i na jakosci traci. Albo kwestia psychiczna? Najwieksza popularnoscia cieszy sie mus, ktory kupuje wylacznie dla blanki (bo niby juz wyleczona, ale nadal nic twardszego niz mus nie jada). Zawsze kiedy Blanka dostaje swoja porcje, zawsze sa przynajmniej dwa "sepy" ktore tylko czychaja, zeby sie dorwac do miski

Mam tez glupie wrazenie, ze Klaudia troche schudla - choc apetyt nadal ma (gustuje bardziej w suchym, choc mokre tez jada). Wiec przy okazji mizianek macam brzuch (innym takze), czy nie robi sie taki wodnisty w srodku. Ale nie - te duze brzuchy sa dosc miesiste, zatem kotuchy sa po prostu tlusciutkie, hmmm no, dobrze odzywione.
Chetnie bym sie ruszyla ze wszystkimi na badania, ale chyba jeszcze zaczekam, zeby stresem im nie sprowokowac rozwoju jakiegos paskudztwa
