Klub Kotów Niewidzących i Niedowidzących

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 14, 2009 10:06

pomponmama pisze:Witam miłe Panie. Wcinam się do waszego wątku, bo mam nadzieję, że mnie nieco oświecicie zanim uda mi się dotrzeć do weta. Mój Frędzelek ma coś na oku. Wczoraj zauważyłąm. Wygląda jak zaćma, tzn, na środku czarnej części oka ma mlecznobiały pasek długości ok. 3 mm i sedokości ok. 1 - 2 mm. Jest to w środku, a nie na zewnątrz oka, co widać przyglądając sie z boku. Co to może być? :conf: Do weta pójdę najwcześniej w czwartek, wcześniej nie dam rady - oko go nie boli, nie mruży go, kot bawi sie normalnie, ma apetyt itd. Podpowiedzcie coś bo osiwieję! :(

witaj, moz ektoś bardziej kumaty sie wypowie, wg mnie moze to byc pozostałosc po kocim katarze, nasz kotek Miluś to miał, w niczym nie pzreszkadzało to, nie bolało, nie powiększało się,nie inngerowaliśmy, nasi weci odradzali ingerencję, myśle,że bez paniki :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 14, 2009 10:32

zagladajcie do wątku przemyskich slepaczków:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91758&highlight=

czekam na zdjecie, zrobię ogłoszenia kotkowi, tzrymajmy kciuki za domek

Marcjanna, dziel i rzadź kasą , skoro jak najszybciej potrzebne fundusze, ja za!

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto kwi 14, 2009 10:41

Witam wszystkich poświątecznie.
Właśnie weszłam na wątek ślepaczków i co widzę?
Bardzo dziekujemy za chęć pomocy w kwestii finansowej, ale niestety musimy odmówić :D
Wzięliśmy Martynkę z pełną świadomością, że jest kicią chorą i będzie potrzebować leczenia, lekarstw i dobrego jedzenia. Nasza decyzja odnośnie adopcji była jak najbardziej przemyślana. Ciąży na nas duża odpowiedzialność, to prawda, i jesteśmy domkiem niedoświadczonym to też prawda. Jedyna pomoc jakiej będziemy potrzebować to Wasze doświadczenie. Dlatego też za pomoc finansową bardzo dziękujemy, cokolwiek Martynka będzie potrzebować to będzie to miała. Badania, opieka weterynaryjna, okulista, wszystko to bierzemy na siebie. Proszę, nie zrozumcie mnie żle, nie chcę nikogo obrazić, ale uważam że są inne kotki bardziej potrzebujące. Jeszcze raz dziękuję. :D

Lutencja

 
Posty: 249
Od: Czw lut 26, 2009 8:47
Lokalizacja: podWrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 10:47

Lutencjo, myślę, że ani Ty się nie obraziłaś za chęć pomocy z Funduszu, ani absolutnie nikt z proponujących taką pomoc się nie obraża, że z niej rezygnujesz (no chyba mogę tak napisać w imieniu wszystkich, prawda?).
Skoro rezygnujesz, pieniążki na pewno zostaną wykorzystane w inny pożyteczny sposób. :D
Trzymamy kciuki za zdrowie Martynki i czekamy na częste wieści o jej zdrówku :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 14, 2009 10:51

Dziewczyny, skoro Lutencja tak wspaniałomyślnie zrezygnowała z pomocy, to może część przypadającą na Martynkę zatrzymać jako rezerwę? Jest dopiero połowa miesiąca, do nowych pieniążków daleko, a nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się jakiś "nagły przypadek"... :?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 14, 2009 11:40

alessandra pisze:
pomponmama pisze:Witam miłe Panie. Wcinam się do waszego wątku, bo mam nadzieję, że mnie nieco oświecicie zanim uda mi się dotrzeć do weta. Mój Frędzelek ma coś na oku. Wczoraj zauważyłąm. Wygląda jak zaćma, tzn, na środku czarnej części oka ma mlecznobiały pasek długości ok. 3 mm i sedokości ok. 1 - 2 mm. Jest to w środku, a nie na zewnątrz oka, co widać przyglądając sie z boku. Co to może być? :conf: Do weta pójdę najwcześniej w czwartek, wcześniej nie dam rady - oko go nie boli, nie mruży go, kot bawi sie normalnie, ma apetyt itd. Podpowiedzcie coś bo osiwieję! :(

witaj, moz ektoś bardziej kumaty sie wypowie, wg mnie moze to byc pozostałosc po kocim katarze, nasz kotek Miluś to miał, w niczym nie pzreszkadzało to, nie bolało, nie powiększało się,nie inngerowaliśmy, nasi weci odradzali ingerencję, myśle,że bez paniki :wink:

Frędzelek nie miał kk, no chyba że w schronie, zanim go wzięłam, ale u mnie jest od początku grudnia i już bym coś zauważyła, bo bielmo jest wyraźne. Frędzel to starszy kocio - martwię się bardzo :cry:
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto kwi 14, 2009 14:32

Lutencjo dziekujemy bardzo w imieniu innych kotów :D

Co do Bosmana, to do Łodzi jedzie z maxiking w piatek. Juz kontaktowałam się z maxiking, która jest transportem, na przkeazanie pieniązków finansujacych jego podróż. Niech mu się wiedzie w fundacji jak najlepiej!

EDIT:
Z FŚ idzie 40 zł na transport (drugie 40zł daje Kicia_, resztę maxiking), a 45zł na mini wyprawkę dla Bosmana.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 19:06

A żeby w naszym wątku i trochę szczęśliwych ślepaczków było to pokażę mojego JW.
Jestem z niego bardzo dumna - świetnie sobie radzi jako całkowicie niewidomy kot :ok:

Jest bardzo ciekawski i wszędzie wlezie:
Obrazek


A tak gania za wędką:
Obrazek
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 20:30

Funia i Migotka, dwie jednookie ślicznotki, meldują sie w wątku :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Poydrawiamy z Krakowa!!

sozaa

 
Posty: 51
Od: Śro gru 31, 2008 12:12

Post » Wto kwi 14, 2009 20:37

sozaa pisze:Funia i Migotka, dwie jednookie ślicznotki, meldują sie w wątku :)

Obrazek


Pięknie witamy!
:D

A one to tak widzę ładnie się skomponowały na tym zdjęciu :wink:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 21:14

Tak, tak...dziewczyny się dobrały!! Ja czekam na moment jak zaczną się razem bawić i spać wtulone w sibie. Póki co wciąż podchodzą do siebie z dystansem. Są tak różne, a tak kochane :lol: Funia jutro idzie poznać naszego veta :twisted:

sozaa

 
Posty: 51
Od: Śro gru 31, 2008 12:12

Post » Wto kwi 14, 2009 22:40

dziewczyny, mam pytanie czy nie mogłybyśmy wziąć pod finansową opiekę (tak dodatkowo poza funduszem ślepaczkowym może) biednego koteńka z Boguszyc - niestety koteczek poza tym, że jest niewidomy ma fiv :cry:
niestety musiał wrócić do Boguszyc, nie znalazł się żaden tymczas :crying:
przeklejam z wątku : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90108

14.
Obrazek
Gosik - kocurek z FIV. Ma około roku. Jest niewidomy. Zmiany w oczach sa po kocim katarze. Mimo braku wzroku jest bardzo wesoły i kontaktowy. Bawi się z innymi kotami, pakuje się na kolana, bawi się zabawkami i niczego się nie boi. Potrafi korzystac z kuwetki i zawsze bezbłędnie trafia do miseczki.Kocur od pani Ireny . Grzybica skórna, stare zmiany bliznowate rogówki, zrosty rogówki ze spojówkami, kot niewidomy. Dziś kastracja. Koci katar z ropnym wypływem z nosa. Kąpiel w zoxinie.Leki: Felisvac Linco-spectin Lydium Inmodulen Ketofen tolfine, Linco-spectin AdvocatePrzebywa od 4.04. w DT - lecznica CoolCaty,.9.04. wraca do Boguszyc, gdzie pozostanie pod opieka weterynaryjna CoolCaty i forum.


może mogłybyśmy coś zrobić dla biedaka :cry:
poza nim w Boguszycach jest jeszcze sporo fivowców, z brakiem perspektyw na domy nawet tymczasowe :crying:
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 15, 2009 1:53

MELDUNEK

Luna jest po operacji oczka.
Kuracja antybiotykowa zlecona prze dra Garncarza dała nadspodziewane efekty. Po zniknięciu stanu zapalnego śluzówek i wycięciu poważnego "nadrostu" zawijającej się do wewnątrz powieki, okazało sie, że lewa gałka oczna JEST. Była głęboko cofnięta. Podczas operacji dr wyszedł do mnie mnie i zachwycony opowiedział o tym. Natychmiast zdecydowaliśmy, że oczodół nie będzie oczyszczany z resztek i ocalamy oczko.

Luna ma więc oboje oczu. Obie gałki oczne są jednak zasłonięte trzecią powieką, więc koteczka świat ogląda jakby przez zaparowaną szybę.
Za kilka dni jedziemy na zdjęcie szwów.

Obrazek

ROZLICZENIE

Pomoc Klubu 97,00 zł

Koszt operacji 380,00 zł

Bardzo dziękujemy za wsparcie

(szczegółowe rozliczenie będzie za kilkadziesiąt godzin w wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=84 ... &start=330)
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Śro kwi 15, 2009 7:46

Witajcie dziewczyny.
Prosiłabym was gorąco o jak najszybsze wsparcie,nie finansowe lecz duchowe.
Otóż koleżanka ma pod opieką dwa kociaki czterotygodniowe z zaawansowanym kocim katarem.Efekt tego : u pierwszego jedno oczko nadaje się do usunięcia,drugie pod wielkim znakiem zapytania.U drugiego kotka "szaraczka" jedno oko do usunięcia.
Sprawa dotyczy pierwszego kociaka,otóż na drugim oczku powstał wrzód.No i weci stwierdzili ze co z tego że usuną mu to pierwsze oczko zaś drugiego podjęliby się leczyć jak kociak i tak będzie cierpiał bo to ból itd. , itp.
Zasugerowałam wczoraj koleżance że skoro ma być to takie cierpienie to może po prostu usunąć oba oczka,będzie to jakiś czas cierpienia ale przed kotem być może całe życie.Koleżanka jest rozdarta wewnętrznie bo weci sugerują uśpienie zaś ona nie wie co byłoby dla kotusia najlepsze.Do tego wszystkiego dochodzi problem z jedzeniem bo koteczek nie bardzo chce jeść i jest karmiony na siłę.Poza tym z tego co mówiła gdy weżmie się go na ręce to mruczy,wygina ciałko do miziania.Dziewczyny potrzebuję od was argumentów za lub przeciw bo dzisiaj jadę z nią i kociakami do weterynarza.
Tego ze koty niewidome świetnie sobie radzą w życiu jestem świadoma,chodzi o to ze oni znowu pewnie zaczną nawijać o cierpieniu.
Tak więc wszelkie rady i sugestie mile widziane.
" ... wolę zwierzęta bez duszy niż katoli bez serca "

Małgocha Pe

Avatar użytkownika
 
Posty: 4338
Od: Wto paź 30, 2007 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 15, 2009 7:54

Małgorzato,
z moich doświadczeń wynika, że koty w ogóle nie dostrzegają swojej ułomności - byle tylko nie bolało. Jeśli efektem przejściowego bólu, jakim niewątpliwie jest każdy zabieg, miało by być szczęśliwe [bez bólu] i długie życie kota, to myślę, że warto zawalczyć, nawet wbrew opinii wetów. To, że kot będzie niewidomy, ze zabieg wiąże się z przejściowym cierpieniem, to nie są argumenty, by kociaka usypiać.

[Domyślam się, ze to kociak z `Grupy 63, więc wydaje mi się, że warto mu dać szansę. Pisząc ordynarnie - umrzeć zawsze zdąży. A to młody organizm, powinien się świetnie przystosować.]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 36 gości