Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 14, 2009 12:10

Ja po sierści widzę. Jakbyś kiedyś zaobserwowała odwodnionego kociastego to będzie inaczej wyglądać niż taki nawodniony ew. jeszcze bardzo skuteczna jest metoda wagowa ;) odwodniony będzie ważyć mniej. Jeszcze jakoś temperaturowo ale to takie nieludzkie więc nawet nie zapamiętywałam o co chodzi ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 14, 2009 12:23

Malati pisze:Ja po sierści widzę. Jakbyś kiedyś zaobserwowała odwodnionego kociastego to będzie inaczej wyglądać niż taki nawodniony ew. jeszcze bardzo skuteczna jest metoda wagowa ;) odwodniony będzie ważyć mniej. Jeszcze jakoś temperaturowo ale to takie nieludzkie więc nawet nie zapamiętywałam o co chodzi ;)

Czy chodzi o tzw. siersc nerkowa, taka "rozwarstwiajaca sie"? Taka Jerzyk mial, gdy bylo najciezej. Ale wazenie jest chyba najsensowniejsze :wink:
Sciskam Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto kwi 14, 2009 12:26

jerzykowka pisze:
Malati pisze:Ja po sierści widzę. Jakbyś kiedyś zaobserwowała odwodnionego kociastego to będzie inaczej wyglądać niż taki nawodniony ew. jeszcze bardzo skuteczna jest metoda wagowa ;) odwodniony będzie ważyć mniej. Jeszcze jakoś temperaturowo ale to takie nieludzkie więc nawet nie zapamiętywałam o co chodzi ;)

Czy chodzi o tzw. siersc nerkowa, taka "rozwarstwiajaca sie"? Taka Jerzyk mial, gdy bylo najciezej. Ale wazenie jest chyba najsensowniejsze :wink:
Sciskam Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Dokładnie o tę sierść chodzi.

Qua ma ją teraz non stop i kroplówki nie pomagają. Normalnie powinny pomagać ;(

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 14, 2009 12:45

Malati pisze:
jerzykowka pisze:
Malati pisze:Ja po sierści widzę. Jakbyś kiedyś zaobserwowała odwodnionego kociastego to będzie inaczej wyglądać niż taki nawodniony ew. jeszcze bardzo skuteczna jest metoda wagowa ;) odwodniony będzie ważyć mniej. Jeszcze jakoś temperaturowo ale to takie nieludzkie więc nawet nie zapamiętywałam o co chodzi ;)

Czy chodzi o tzw. siersc nerkowa, taka "rozwarstwiajaca sie"? Taka Jerzyk mial, gdy bylo najciezej. Ale wazenie jest chyba najsensowniejsze :wink:
Sciskam Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Dokładnie o tę sierść chodzi.

Qua ma ją teraz non stop i kroplówki nie pomagają. Normalnie powinny pomagać ;(

Jerzyk mial taka niezaleznie od ilosci przyjmowanych kroplowek, u Qua to tez pewnie kwestia "gorszego momentu". Oby juz sie zaczal ten lepszy :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto kwi 14, 2009 12:49

Zu, a kiedy się wybierasz do tej Waszej fajnej Pani Doktor?
Może w tej sytuacji Ona Quaziego powinna szybciej zobaczyć... :roll:

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Wto kwi 14, 2009 12:58

Quazu, Misiu, trzymaj się dzielnie i morduj potffory podkołdrowe
niech się Pańcia nie martwi, Kochany...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto kwi 14, 2009 13:14

Pisałam po wizycie u weta w sobotę, że w tym tygodniu do niej jedziemy... mam nadzieję, że dzisiaj ale tutaj sprawa zależna jest od zmotoryzowanych w mojej rodzinie ;/

Zmotoryzowani przyciśnięci jedziemy dzisiaj. Ilość wrzodów w moim żółądku urosła drastycznemu podwyższeniu ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 14, 2009 14:43

:ok: Koty to dziwne stwory, jeśli się bawią to są zdrowe, nawet jeśli nie mają nerek albo innych podstawowych narządów, taki tryumf psyche nad somą. Trzymamy kciuki za wyniki
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto kwi 14, 2009 18:50

Jesteśmy po wizycie. Czuje się jakbym własnoramiennie przerzuciła kilka ton węgla w czasie kiedy ktoś na mnie pokrzykiwał. To był Sajgon ale jakoś udało nam się przetrwać. Krwiak jest? Jest! Krew pobrana jest? Jest! Teraz czekamy na wyniki. Krwi udało się sporo utoczyć, na oko widać anemie, dlatego był żelazny zastrzyk w chudą dupinkę, żyła pękła najpewniej przy wyjmowaniu igły. Zobaczymy co tam się objawi, jak będzie źle to dostaniemy jeszcze ten lek o którym kiedyś tutaj wspominałyście. W ogóle pobranie to był koszmar. Ja zjadłam wszystkie nerwy (może nie wszystkie ale na stresowanie się teraz tym co wyjdzie niewiele sił mi już zostało), Qua był głodny i zirytowany nieszanowaniem kociej woli... nie wiem co gorsze ten brak szacunku czy może jednak głód. Kocie się pokazało ze swojej najlepszej strony, a ja głupia próbowałam opowiedzieć, że to jest przecież bardzo miły kotek. Bardzo miły kotek w tym czasie robił "mrrraaauuu AuAUAUAGRRRAAAUUUU MIAAAAAAHHHHHHHHRHHRHAAUUU" wspinał mi się na ramię i ucieczki w hipopotamim stylu uskuteczniał :roll: Pani wet jest jednak kochana i nawet się śmiała z kocich minek. Bo jeśli myślicie, że Quazi zapomniał o swojej najskuteczniejszej broni, czyli mimice to jesteście w błędzie. Pewnie, że nie zapomniał. O tyle się jednak chłopakowi udało, że pobranie krwi było przy znieczuleniu miejscowym :roll: Qua chyba był w szoku, bo nie płakał przez cały czas tylko przez większość spoglądał na Panią wet z miną sugerującą skrajne poczucie współczucia. A Pani wet chyba też trochę dała się sterroryzować Gargamelowi :roll: no i z tego powodu kroplówki Qua dostał tylko 150 ml. Przy tej ilości Qua się znudził już całkiem i no zachował się po Quazowatemu.

Wiecie ja się na prawdę czasem zastanawiam, że przecież jest tyle w miarę normalnych zwierząt to mi się trafił taki dziad z własną wizją wszechświata. Na przykład teraz dziadzisko siedzi mi na kolanach i mruczy. Ponieważ jednak musiał pokazać kto tu rządzi (jakby cały świat nie wiedział już, że wiadomo, że On) to właził tak żebym na pewno musiała podnieść laptopa na tą dostojną czynność jaką jest wejście kota na kolana :roll:

Wiemy, że wyniki muszą być złe ale niech nie będą fatalne :cry: No a poza tym mamy tabletki na apetyt, od dzisiaj Qua będzie dostawać coby się jednak odrobinkę wzmocnił, bo niestety moja waga domowa kłamie i chłopczysko schudło. Jutro przy podawaniu kroplówki spróbuję podać mu 400 ml :roll: i zobaczymy jak się będzie wchłaniać.


Ale to nieskładne, ech jak zawsze ale poważnie padam.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 14, 2009 18:53

Malati pisze:Wiecie ja się na prawdę czasem zastanawiam, że przecież jest tyle w miarę normalnych zwierząt to mi się trafił taki dziad z własną wizją wszechświata.

Nooo.... wyjątkowy taki... :love:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 19:19

Greta_2006 pisze:
Malati pisze:Wiecie ja się na prawdę czasem zastanawiam, że przecież jest tyle w miarę normalnych zwierząt to mi się trafił taki dziad z własną wizją wszechświata.

Nooo.... wyjątkowy taki... :love:


Bardzo wyjątkowy :lol: , i za to taki kochany!

Powiem Ci, że BŁ['] tez miała taka nerkową sierść, ale odwodniona nie była (skóra ładnie złapana palcami ładnie unosiła się w górę, bez zadawania bólu).
A co do pobierania krwi :roll: BŁ['] to tytan mocy był :wink:
Pobieranie krwi mogło mieć miejsce, gdy trzymałam ją na ramieniu i przytulałam jak dziecko. Inaczej wszyscy byli zamordowani, a kot poza gabinetem :twisted:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Wto kwi 14, 2009 21:30

Krew się udało pobrać, wyniki pewnie jutro, trzymamy wielkie, wielkie kciuki :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 15, 2009 6:35

Trzymam za wyniczki :ok:

U mnie Kira i Wypłosz mają taką rozwarstwiającą się sierść, ale to chyba nie jest oznaka odwodnienia, tylko braku higieny osobistej :twisted: :oops:
No mam wrażenie, że nie czyszczą za bardzo futerka :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro kwi 15, 2009 9:00

To ja już nic nie wiem :roll: u Qua ta sierść to jest na pewno oznaka odwodnienia, chociaż chłopak o higienę to też dba tak... no czasami. Ale jak były lepsze okresy to sierść w zasadzie już w chwili podania kroplówki (zwłaszcza w tym miejscu) stawała się normalna, u nas to jest najlepszy sygnał do patrzenia na odwodnienie. Metoda z podnoszeniem skóry... no ja właśnie na nią nie umiem oceniać :roll: Qua skóra prawie zawsze natychmiast wraca na miejsce... a pani wet po tej skórze od razu widziała odwodnienie... dla mnie skóra w tamtych momentach była całkiem normalna. Jestem beznadziejna. Czasami mam wrażenie, że zamiast realnie patrzeć na chorobę Qua to odprawiam jakieś szamańskie sztuczki :roll:

Wyników jeszcze nie mam. Coś się obawiam, że tak wyraźnie napisałam swojego maila, że ich nie dostanę. Czekam na info od pani wet.

Qua rano łaskawie się ze mną pobawił. Oczywiście obudziłam się odrobinę za późno więc jak otworzyłam oczy i ruszyłam oporne ciało, usłyszałam z okolic niebieskiego kocyka "mrriiaaau" i moim oczom ukazał się wielce przystojny królewicz, który słodko rozanielony podszedł do mnie przytulając się do mnie... no i jak tu przyszykować się do pracy.

A niestety krwiak dzisiaj wyglądał okropnie. Jeszcze są dwa mniejsze krwiaki po tych nieudanych pobraniach. Biedna kocinka i tak w tym wszystkim jest bardzo dzielny.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 15, 2009 10:02

Mamy wyniki! Całe szczęście na razie EPO zeszło na dalszy plan :dance: z wątrobą jest też ok. Nerki fatalne, mocznik urósł... do tego Qua jest chyba niedożywiony (na to wskazują wyniki) 8O więc teraz nie ma to tamto tylko zmuszamy Gargamela do jedzenia (a w międzyczasie nawadniamy)

http://img27.imageshack.us/img27/8184/l ... ki0357.jpg

kurde no musi być dobrze... i może stąd kryzys z tego mocznika.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 50 gości