moś-ja nie mowilam tego akurat o nich. To bylo czysto teoretyczne zalozenie, bo spotkalam sie juz nieraz z podobnymi przypadkami. Celem samym w sobie nie byl kot, tylko proba sil, ile osoba "wrabiana" jest w stanie wytrzymac. Nie wiem, jak bylo, wazne jak jest teraz. A teraz Ramziu mieszka w DT, choc czuje sie tam dobrze, to wciaz cierpliwie czeka na DS, swojego DUZEGO i milosc wylacznie dla siebie
Moj ty przesympatyczny, przemiziasty, przekochany i przepiekny rudasku! Zobacz, ile ludzi trzyma tu kciuki za Twoj domek!

Wiec nie ma innego wyjscia, tylko musi sie udac! Ty tylko skacz na pierwsza, reszte zostaw nam.

Hop i calusek na dobranoc :*