A teraz "czarna seria".Karolek,największy i cały czarny kocur.Był na początku nieufny,ale potem już chciał być głaskany,bawił się.Jest prześliczny,bardzo duży,ciężki i błyszczący,jakby polany wodą.Zadbany,chociaż teraz już prawie cztery miesiące są same w domu,nie ma kto o nie tak naprawdę zadbać.
Dwa czarne koty,bliźniaki Wojtusie.To te z białymi piórkami pod bródką.Ciekawa jest ich historia.Urodziły się w ...pijalni piwa.Mama schowała je w dziurze,gdzie były bezpieczne.Koleżanka chciała złapać kocicę z młodymi,przyniosła więc wędkę z myszką,żeby je zainteresować i przywabić.Kocica owszem,wyszła,chwyciła wędkę i czym prędzej zaniosła swoim dzieciom do tej dziury.No bo przecież maluchy muszą się bawić,no nie?Wszyscy wiedzą,jak trudno jest zrobić zdjęcia czarnym kotom,ale coś wkleję.
Jest jeszcze najpiękniejszy kot,a właściwie kotka Cinia.Musicie uwierzyć na słowo,bo schowała się i nie chciała wyjść.Widziałam ją na początku,jest piękna.Ma więcej białego niż Kochaś,ale jest delikatna,drobniutka i ma "pusie" na policzkach.Pójdę tam jeszcze,zrobie nowe zdjęcia,może już koty mnie poznają i beda śmielsze,a zwłaszcza Cinia.

[url=http://upload.miau.pl/show.php?u=3/202028][img]http://upload.miau.pl