KOTEK PO AMPUTACJI OGONKA;(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 14, 2009 12:31

kaleki kot w żadnym wypadku nie może byc wychodzacy!! To moze byc ciezkie, ale jak bedzie musial to przyzwyczai sie do domu. moze sie na poczatku awanturowa, ale chyba nie wypuscisz na dwor zwierzecia, ktore ma takie niewielkie szanse..

dzonss

 
Posty: 886
Od: Wto lis 18, 2008 23:02
Lokalizacja: wroc

Post » Wto kwi 14, 2009 12:31

emilia605 pisze:pomyslałam o uspieniu bo kicia cierpi i jest mi jej szkoda .To juz nie pierwsza historia jaka przechodzimy z tym kotem zawsze sie w cos wpadkuje.Starałam sie nauczyc go po wczesniejszym zajsciu siedzenia w domu i nie wychodzenia lecz on wtedy stał sie wredny nie było mowy o tym ze bedzie domowym kotkiem.Myslicie ze jest szansa oduczyc kota wychodzic na dwor on potrafo korzystac z kuwety .


Podstawowe pytanie - ile kot ma lat i czy jest wykastrowany?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto kwi 14, 2009 12:34

emilia605 pisze:niechciała bym mu zrobic krzywdy przy transporcie bo on sie szarpie i wyrywa zawsze.A co do Beaty to brak słów moze i badania na toxo sa refundowane ale jesli ich lekarz nie zleci nikt ich za darmo nie zrobi ....



kota trzeba transportować w zamkniętym transporterze, to bezpieczne dla niego i dla człowieka
Kota musi zobaczyc lekarz
lek przeciwbólowy nie załatwi sprawy
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Wto kwi 14, 2009 12:34

Beata Jolanta pisze: I osoba nie mająca pieniędzy na leczenie kota, nie decyduje się na dziecko, bo są to koszta nieporównywalnie większe.


Gdyby tak było to ciągle mielibyśmy ujemny przyrost :D.
Ostatnio edytowano Wto kwi 14, 2009 12:35 przez Motodrama, łącznie edytowano 1 raz

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Wto kwi 14, 2009 12:35

nie on nawet niechce wychodzic teraz mowie ogulnie cały czas lerzy tylko sie przekreca i czeka az ktos do niego przyjdzie i go pogłaszcze wtedy mruczy jednak siedzenie przy nim cały dzien idpada .Chciała bym oduczyc go wychodzenia jednak mysle ze było by to trudne przy kazdej okazji by uciekał tak było przynajmniej wczesniej.Bałam sie ze bedzie miał problem z wypruznieniem tak powiedział lekarz jednak chyba wielkiego problemu nie miał nawet zasypał swoj ''problem '' za soba dlatego mysle ze nie ma nic połamanego tylko jest obity jednak te ostatnie dwie nocki były ciezkie kilka razy słyszałam jak zamiauczał i odrazu do niego biegne poprostu tak mi go szkoda... dzis pode do weta pop południ i porozmawiam jak bedzie chciała go obejzec jakos to zniesiemy..
agnieszka 22

emilia605

 
Posty: 27
Od: Wto kwi 14, 2009 11:24
Lokalizacja: olsztyn

Post » Wto kwi 14, 2009 12:35

Ale Emilia otrzymała już rady i propozycję przejęcia kota na leczenie do doświadczonej osoby, więc czego jeszcze chce? Wiem, że jestem ostra, ale ile jeszcze będzie postów na Miau, że któs odda kota z powodu toxo, albo alegii?! Oczywiście, zero wiedzy merytorycznej i pójście po najmniejszej linii oporu. Najlepiej skorzystaj z propozycji oddania kota osobie doświadczonej w leczeniu takich kocich urazów. Daj kotu szansę na kochający i odpowiedzialny dom. Pomijam teksty typu: "bo ten kot w ogóle taki wypadkowy"

Beata Jolanta

 
Posty: 313
Od: Czw wrz 18, 2008 12:21
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto kwi 14, 2009 12:36

Agn pisze:Podstawowe pytanie - ile kot ma lat i czy jest wykastrowany?

:?: :?: :?:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 12:37

gdyby nie wychodził to by wypadkowy nie był :cry:

dzonss

 
Posty: 886
Od: Wto lis 18, 2008 23:02
Lokalizacja: wroc

Post » Wto kwi 14, 2009 12:37

kotek jest kastrowany i ma 2 lata
agnieszka 22

emilia605

 
Posty: 27
Od: Wto kwi 14, 2009 11:24
Lokalizacja: olsztyn

Post » Wto kwi 14, 2009 12:39

dziwi mnie że przy takim urazie (skoro było podejrzenie potrącenia przez auto...) lekarz nie wykonał prześwitlenia...
pozatym...nikt nie chce Cię tu specjalnie atakować ale zrozum, ludzie z forum mieli juz nie takie kocie przypadki pod opieką, które leczyli często za ostatnie swoje pieniądze, a uśpienia kota wogóle nie brali pod uwagę...
a to że go boli, że cierpi...zrozum!! to TY jesteś za niego odpowiedzialna i skoro wzięłaś na siebie obowiązek opieki nad kotem, MUSISZ mu teraz pomóc! utrata ogonka nie jest chorobą śmiertelną, są ogromne szanse aby kotek wrócił do zdrowia!
załóżmy, że kota faktycznie potrącil samochód...czy wet zbadał go pod kątem obrażeń wewnętrznych? jesli kota coś boli to znaczy, że trzeba z nim lecieć w podskokach do lekarza (chyba do innego niż byłaś...)
nie oburzaj się...dostałaś mnóstwo rad a nawet konkretną ofertę pomocy...nikt tu nie postawi diagnozy bo od tego jest wet, który MUSI ZOBACZYĆ kota, nawet jeśli transport będzie dla niego bolesny (bo zakładam że na wizytę domową nie ma co liczyć)...co jeszcze mamy dla Ciebie zrobić?? wyleczyć Ci kota wirtualnie??

flyGirl

 
Posty: 115
Od: Pt sty 12, 2007 13:42
Lokalizacja: Wlkp

Post » Wto kwi 14, 2009 12:40

Emilio ,przy dobrej opiece (sic!) koty żyja okolo 20 lat
A tak z braku odpowiedzialnosci kot moze zakonczyc swoj zywot w wieku 2.. Nie mozna za to winy zrzucac na zwierze- bo koty sa takie samodzielne chodza wlasnymi drogami i on sobie chodzi gdzie chce i jest "wypadkowy"
a porownania z dzieckiem, ktorego sie spodziewasz sa moze dla niektorych niesmaczne ale niestety sie nasuwaja same. Bo chodzi o wziecie na siebie odpowiedzialniosci za istote bezbronna

dzonss

 
Posty: 886
Od: Wto lis 18, 2008 23:02
Lokalizacja: wroc

Post » Wto kwi 14, 2009 12:41

kotka napewno nie oddam myslałam jednak ze to obicia i warto poczekac az troszke mu sie poprawi jednak po waszach ''RADACH'' pojde do weta dzis bo symienie by mnie zżarło przez was...
agnieszka 22

emilia605

 
Posty: 27
Od: Wto kwi 14, 2009 11:24
Lokalizacja: olsztyn

Post » Wto kwi 14, 2009 12:41

Luz bo się zaczyna gorąco robić... Emilia jakoś tak jest, że wypadki nie tylko po ludziach chodzą. Jeśli traktujemy zwierzę tak jak na to zasługuje i czujemy odpowiedzialność za jego los to staramy się zapewnić mu jak najlepszą opiekę, a w razie potrzeby właściwe leczenie. To na pewno wiesz. Spróbujmy na spokojnie bo emocje powodują że padają niepotrzebne słowa.
Jak już dziewczyny pisały, trzeba zrobić badania, przede wszystkim RTG. Nie można skreślić (uśpić) zwierzaka jeśli jest szansa że z tego wyjdzie. Wiem, że leczenie to koszt, może nawet duży, ale... Jak się będziesz czuła ze świadomością że odebrałaś życie przyjacielowi, rezygnując z leczenia? Ja sobie tego nie wyobrażam. Jeśli naprawdę nie masz możliwości (można dogadać się czasem z wetem i on na kasę poczeka, może możesz gdzieś pożyczyć pieniądze od znajomych, rodziny - pomyśl na spokojnie), wyjściem jest oddanie kota komuś kto go wyleczy i zatroszczy się o jego dalszy los. Miałam już sytuacje "stawania na rzęsach" wobec choroby domowego zoo i nie było uproś, żebrałam dosłownie u rodziny i znajomych choć po 10 - 20zł. I raz musiałam uśpić psa - Emilia, to jest paskudne przeżycie, a już dla ciężarnej kobiety... Pomalutku, spokojnie przemyśl opcje. Piszesz że bierzesz pod uwagę uśpienie bo kot cierpi... Jest chory więc cierpi, ale może wyzdrowieć i znów być wesołym rozbójnikiem, a bez ogona całkiem nieźle funkcjonować. Patrz z punktu widzenia kota - on chce żyć.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto kwi 14, 2009 12:43

flyGirl pisze:ludzie z forum mieli juz nie takie kocie przypadki pod opieką, które leczyli często za ostatnie swoje pieniądze

plus pożyczone :wink:

flyGirl pisze:utrata ogonka nie jest chorobą śmiertelną, są ogromne szanse aby kotek wrócił do zdrowia!

:!:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto kwi 14, 2009 12:44

emilia605 pisze:kotka napewno nie oddam myslałam jednak ze to obicia i warto poczekac az troszke mu sie poprawi jednak po waszach ``RADACH`` pojde do weta dzis bo symienie by mnie zżarło przez was...


:lol:
Przepraszam, ze sie smieje.
Ale wlasciwie dlaczego `przez nas`?

Jesli bedziesz miala klopoty finansowe z leczeniem kota daj znac - wystawie jakies bazarki i troszke wspomoge jego leczenie.
Jesli zas nie dasz sobie rady z opieka nad nim, z jego pedem do wychodzenia, albo gdy uraz okaze sie powazniejszy w skutkach - to zawsze moge go przyjac.

Przepraszam za obcesowosc jeszcze raz. Ale w pracy jestem i dopiero teraz mam wolniejsza chwile.

Koniecznie daj znac, jak poszlo po dzisiejszej wizycie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Manuelowa i 160 gości