
Mam teraz alergię na internet i na czytanie wątków fipowych
Nie chcę więcej. W nosie jej mam. Wypieram.
Uschi jest najsłodszą kociną pod słońcem.
Wróciła do nas!
Po historiach z łapkami, z futerkiem, z sioo, ze stresem, wreszcie jest znowu przy nas myślami. Budzi mnie miziakami i aportuje non stop, siedzi na balkonie i wącha wiosnę. Ma apetyt większy od Dominika, a wagę piękna utrzymuje. Pije, odkrywa nowe przysmaki. Sioo w kuwetę, qoopal rewelacyjny w piramidce żwirku.
Tego się trzymam.
Ale i ją obserwuję.