jej ewar tak mi przykro, straszliwie
ostatnio tez przykladalam kota w zamknietej bramie. Nie bylo to zbyt odpowiedzialne, ale to kot ktorego znalam, trzymalam tak mocno ze wiedzialam ze mi sie nie wyslizgnie i mialam do pokonania 40 cm z jednego transportera do drugiego.
W takich sytuacjach trzeba zachowac wyjatkowa ostroznosc.
Chyba nie zdobylabym sie przekladac tak kota ktorego choc troche nie znam bo wiem ze schroniska ze niektore zlapane potrafia wic sie jak piskorz. Trzeba duzego doswiadczenia by takiego kotka utrzymac.
ewr, trzymam kciuki by Tosia sie znalazla, wiem jak sie martwisz, strasznie mi przykro
