Ekipą nazwałam jeszcze niezebraną grupę jedno-dwu-czy trzyosobową, która pewnie by się zgłosiła do pomocy, gdyby wiadomo było gdzie zastawić klatki łapki na kicię. Znam życzliwe osoby, pewnie by się dały namówić na akcję.
Teren jest spory. Trzeba wiedzieć coś bardziej szczegółowego. Mam nadzieję, że karmicielki lub życzliwi ludzie po odczytaniu ogłoszeń będą w stanie wskazać gdzie kocinka bywa.
Ona jest bardzo szybka,zwinna.Nie lubi ludzi,ale jest dość łakoma.Zawsze pierwsza przy misce i nawet jeśli nie była głodna,to musiała przyjść i chociaż popatrzeć,jak moje kotki jedzą.Na jedzenie może się skusić.
Pewnie skusi się tylko na jedzenie.. Bo lubi i pewnie wygłodnieje. No bo z zaproszenia do klatki pewnie sama z siebie nie skorzysta Czekajmy na sygnał, żeby wiedzieć gdzie się na nią zasadzić.
Do jutra w takim razie Wszyscy !!!
MACIE MAPĘ (na pewno należy zacząc szukac od Wałbrzyskiej, wiem że to duży teren ale Tosia mogła przemieścic się daleko, chociażby bo szybko biega )
MACIE TEŻ TELEFON DO MNIE : 606 315 402
OD JUTRA POPOŁUDNIA NA OBSZARZE ZAZNACZONYM NA MAPIE ZAWISNĄ OGŁOSZENIA !!!!
Dobrej nocy życzę wszystkim, mam nadzieję, że razem odnajdziemy Tosię, ale może to zając sporo czasu, ona na początku może się gdzieś ukrywac...
I jakkolwiek też uważam, że ryzykowne było przekładanie kotuni na zewnątrz, to jestem daleka od zwymyślania bananowego_kota, bo każdy niestety może popełnić błąd. Ja mojego Rysia gdy odbierałąm, też przekładałam na zewnątrz. Przez chwilę nie pomyślałam, że mogłoby się coś wydarzyć złego!! Teraz się bije w piersi, że nie pomyślałam...
najważniejsze to nie przestawać jej szukać!! Ona na pewno się znajdzie!!