
Jak to dobrze, że Samsonik trafił na Was, na Ciebie, że ma kogoś, kto chce przy nim być, kto będzie o niego walczył, dopieszczał go, podsuwał smakowite kąseczki i miział po brzusiu. Jak to dobrze! Aniu, kot nie myśli o tym, że jutro będzie gorzej, a pojutrze lepiej, nie czeka na poprawę koniunktury gospodarczej ani na zdaną maturę córki, kot żyje tym, co ma tu i teraz. Tu i teraz jest szczęśliwy i bezpieczny, albo nie. A Samson tu i teraz ma Was, lekarstwa, dobrą atmosferę, miłość, czułość, troskę. Jasne, że nie musi byc od razu gorzej. Trzeba liczyć się z tym, że kiedyś będzie gorzej. Ale tymczasem, dopóki Samsonik jest wesoły i w dobrej (w miarę) formi, to najważniejsze jest, żebymu pomagać wydobrzeć i podtrzymywac w nim chęć do życia. A kto to zrobi lepiej, niż Ty, która uratowałaś go od śmierci głodowej i pokazałaś jak mu może byc dobrze w domeczku?
Kciuki nieustające, żeby się Samsonik lepiej czuł!
