pisiokot pisze:A inne koty, dorosłe ? Matka ? Gdzie one są ? coś wiadomo, czy ten pan portier coś wie ?
Podjechaliśmy tam z TŻ-em po pracy na "wizję lokalną", właśnie wróciliśmy, chciałam zobaczyć chociaż gdzie to jest. Wjechaliśmy w bramę i przejechaliśmy kółko po terenie, z portierem nie rozmawiałam. Nie wiedziałam czy zaczynać rozmowę, żeby czasem nie zaszkodzić nie znając sytuacji i układów. Za bramą jest tablica z napisem Drukarnia "PERFECTA" - to tam ? Była tabliczka jak byk 9b.
Ślepe kociaki, jeśli trafią do schroniska, zostaną uśpione. Są tam teraz co prawda dwie matki karmiące, ale jedna to bardzo drobniusia, wręcz zabiedzona czarnulka dziczka z czwórką ok. czterotygodniowych dzieciaków, wyglada jak skóra i kości, druga ma 4 swoich i jednego dostawionego. Też nie jest super postury ani wagijest w schronisku od 4 tygodni z tymi maluchami i widać, że już jest zmęczona tym matkowaniem. Nie bardzo widzę dostawienie tym kotkom kolejnych malców
. Na razie się jakoś trzymają, ale osłabienie ich dodatkowo może się skończyć spadkiem odporności, infekcją. Dla ich niesamodzielnych jeszcze dzieci to byłby tragiczne.
Pisiokocie, nic nie wiem o innych dorosłych kotach w tamtym rejonie, nie byłam wczoraj na tyle przytomna, by się racjonalnie zachowywać i wypytać, w zeszłym roku na Politechniki łapała Morgiana, w tym – trwa akcja łapankowa, może i ten rejon obejmie. Podaję Ci jedyny znamy mi telefon karmicielki z tego rejonu - wczoraj z nią rozmawiałam, ale mam wrażenie, że ona karmi na północ od Radwańskiej. Naprawdę nie dam tam rady – nawet tam dojeżdżać, wczoraj sprawdziłam, koszmar.
Nie myślałam, żeby je dać do schroniska, moim zdaniem to absolutna ostateczność, do której jeszcze nie musiałam się uciekać…