Coś ty?! One są całe zachwycone! Zuza je wozi w mięciutkim wózeczku, poduszka pod łebek, kocyk na zadek, co chwilkę przysmak do pyska i wyje im kołysanki cały czas, a ponieważ jest to niewątpliwie kocia muzyka - bardzo im się podoba. No i tak to dzięki wózeczkowi Zuzia ma zabawę, koty wygodę, a ja nerwicę... Chyba muszę sobie jakiegoś dopalacza zorganizować, żeby przetrwać te śpiewy
