» Śro kwi 08, 2009 8:35
Dzień dobry wsiem!
Kwestia przyzwyczajeń? Futro początkowo jadała tylko chrupki i puszki - wyłącznie market. Była w ciąży więc stawałam na rzęsach żeby cos świeżego. Nie. Kiedy zaczęłam podawać maluchom surowe mięso, ona załapała że to jadalne. Teraz Futro i Kłaczek jadaja poza suchym i puszkami surowe mięso, podroby, rybę, jarzyn nie tkną. Tysiek przyszedł z innymi nawykami - rybka, mięsko gotowane, jarzynki, ryż czemu nie, puszka jest niejadalna, suche owszem. Miyuki i Hino licho wie co wcześniej jadły bo od początku nie chciały nic ani kociego ani ludzkiego. Po kilka chrupek i koniec. Ew. podłej maści saszetka, ale to symbolicznie. W tej chwili rybkę gotuję dla wszystkich, mięsko podaje surowe (Tyś nie raczy), puszki jadają wszystkie prócz Tyśka. Podając surowe mięso lub puszkę, daje również coś "pod Tyśka" i jest ok.
Udało się w ciągu paru miesięcy nauczyć Futro jadać różne rzeczy poza marketem, Hino i Miyuki w ciągu trzech tygodni jakie są u mnie opanowały w miarę urozmaicony jadłospis.
Wiem jednak że są koty oporne na wszelkie sugestie, ale próbować warto.
A! Wpuściłam w wc sporo rozmaitego jedzonka zanim dogadałam się z kociarnią. I nadal czasem spuszczam.
