Mala Rysia z Cichego kąta w domku: relacja i pytanie;-)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 29, 2004 10:27 Mala Rysia z Cichego kąta w domku: relacja i pytanie;-)))

czesc
spiesze doniesc ze u malej Rysi na razie wszystko w porzadeczku i wydaje sie, ze aklimatyzacja przebiega stopniowo i bez zaklocen.
pierwsze 2 dni spedzila w swoim koszyczku dajac sie tylko glaskac i b. rzadko z niego wychodzac (tylko wtedy jak nikogo nie bylo w poblizu), Ona uwielbia glaskanie, ocieranie i wszelkie pieszczoty;-) - choc jak jest spiaca to nie ma czasem ochoty o czym sie juz przekonalem - podrapane rece;-). Od dwoch dni zaczyna juz niesmialo szalec (sznurowke po prostu uwielbia;-) i badac cale mieszkanie (bedzie z niej ogrodniczka bo ma slabosc do kwiatkow;-), swoja droga na poczatku nie bardzo chciala jesc i sie zalatwiac, ale jak jej kupilem tunczyka to zmienila zdanie;-)), dzis nawet jak rano przygotowywalem jej kolejna porcje to pofatygowala sie do kuchni zeby wszystkiego osobiscie dogladnac;-))
najgorsze jest to ze musze ja wziac do weterynarza i bede musial znowu wsadzac do klatki i zamykac i znowu moze stracic swoje zaufanie do mnie, wiec nie wiem co robic, czekac jeszcze az sie bardziej oswoi czy mimo wszystko wpakowac ja do klatki i pojechac? swoja droga jakiego weterynarza polecacie na slasku? slyszalem ze
w tarnowskich gorach jest dobra lecznica, nic nie wiem o tej w Bytomiu. Bede wdzieczny za wszystkie rady. swoja droga mala Rysia czasem kicha (nie za czesto, ale pare razy sie jej zdarzylo - troche mnie to martwi, moze to byc cos powazniejszego?
Pozdrawiam i czekam na rade

Ps. na razie zdjec jej nie cykam;-))), zeby jej nie straszyc (wiec, zadnych nie wysle), obiecuje niedlugo uzupelnic relacje o reportaz zdjeciowy;-))

sw_jimmy

 
Posty: 32
Od: Czw sty 22, 2004 13:21

Post » Czw sty 29, 2004 11:44

Witajcie z Małą Rysią :D :D :D
Jestem z Gdańska, więc odnośnie wetów rad nie udzielę.
Ja mam dwie kotki przygarnięte po przxejściach w wieku dorosłym. Z Myszką zwlekałam dość długo z wetem właśnie z powodów o których piszesz. Z tym, że jej nic nie dolegało. Pierwszą wizytę przeżyła dramatycznie, po powrocie schowała się, ale po godzinie jej minęło. Poszła jeść i było OK. Druga - Agatka, przyjechała do mnie od Ryśki ze szwami po sterylce i MUSIAŁA prędko odwiedzić weta. Owszem - proces oswajania trochę się cofnął, ale nadrobiła :)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sty 29, 2004 11:46

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Czw sty 29, 2004 11:46

Hej,
Jeśli Rysieńce nic nie dolega poważnego to może wstrzymaj się z tym weterynarzem jeszcze kilka dni (niech się dziewczyna odstresuje). A co do kichania to jeśli nie ma wydzieliny z nosa to ponoć jest to normalne szczególnie w sezonie grzewczym (tak twierdzi mój wet), po prostu powietrze jest bardzo suche i kotkom zasycha w noskach. Moja też tak psika, ale póki nie ma wydzieliny z nosa specjalnie się nie martwię.
Pisz dużo o Rysieńce, i może jakieś fotki dałoby się zorganizować :?:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw sty 29, 2004 12:05

wydzieliny z noska mowicie, no wiec jak kichala to potem miala mokry nosek, natomiast normalnie jak sie bawi, spi czy zwiedza mieszkanko to nosek ma normalny i calkiem suchutki. Jest przekochanym kocurkiem, strasznie mi sie podoba jak pokonuje granice nieesmialosci i caly czas robi cos nowego i bardziej odwaznego:-), wczoraj ogladala nawet ze mna prrzez chwile telewizje;-)) po czym jak ja chcialem zawolac na kolana to szybciutko zwiala;-) po chwili byla juz z powrotem sledzic losy telewizyjnych bohaterow. Dzis po raz pierwszy nie spala w swoim koszyczku, tylko spala w progu sypialni - nie odwazyla sie przyjsc do lozka, ale chyba chciala miec jakis kontakt wzrokowy ze mna;-). Zasadniczo najpewniej czuje sie kicia w swoim pokoju, w innych czesciach mieszkania na razie zachwuje umiarkowany rozsadek:-)).


Swoja droga w kwestii odrobaczania tez chcialem z nia isc do weta, czy w tym temacie mozna czekac? co prawda nie wiem czy jest zarobaczona, ale mowi sie, ze kazdego kota ze schroniska trzeba skontrolowac i odrobaczyc.
Ps. zdjecia na pewno beda juz nieedlugo. Pozdrawiam mocno

sw_jimmy

 
Posty: 32
Od: Czw sty 22, 2004 13:21

Post » Czw sty 29, 2004 12:35

Witaj! Po moich przejsciach ze schroniskowym Nikodemem moge juz chyba udzielac rad. Czy masz wszelkie informacje o jej szczepieniach, ewentualnych odrobaczeniach, badaniach itp?
Ja na poczatku wolalam weta do domu. Nikodem byl bardzo zestresowany - pare pierwszych dni nie wysciubil nosa z lazienki. Katar nasilil sie mu juz u nas i byl tragiczny. Rowniez w domu wet pobral mu krew na badania. Z tego co pamietam, odrabaczalam go po wyleczeniu kataru i zrobieniu badan.
No i jedna wazna rzecz. Jak dlugie ma pazurki? Moj mial dlugie i ostre (nigdy nie obcinane a w schronisku nie mial jak ich spilowac) i od razu zalatwil krzeslo :) Tak wiec radze obciac.
Z tego co piszesz kotka szybko sie aklimatyzuje wiec z pewnoscia bedzie bardzo milutkim, laszacym sie stworzeniem.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2004 12:55

kotka ma bardzo dlugie pazury;-)) co widac po moich rekach po zabawach ze sznurowka (nie zawsze trafiala w sznurowkee, a ja nie zawsze bylem wystarczajaco szybki;-). Ale na razie sam jej nie obetne, bo pewnie sobie nie da. Czy Wet tez obcina pazury?;-).

co do mojej wiedzy to wiem ze byla odrobaczna w listopadzie ub. roku, szczepiona na wsieklizne w marcu tamtego roku, tak samo jak na koci katar, bialaczke i jakies dwie z lacinska brzmiace choroby;-)) Ma ksiazeczke szczepien.

To moze faktycznie jeszcze pare dni poczekac z ta wizyta i odrobaczaniem dla jej lepszej aklimatyzacji, z tym ze nie chcialbym zaszkodzic jej zdrowiu. Choc tak jak mowie kotek jest energiczny i wyglada na zdrowego.

sw_jimmy

 
Posty: 32
Od: Czw sty 22, 2004 13:21

Post » Czw sty 29, 2004 13:17

Jeśli była odrobaczana w listopadzie to pewnie wszystko jest ok, obserwuj czy nie ma przypadkiem robaków w miejscach gdzie kotka przebywa najczęściej (u mnie były np. na parapecie i to byl tasiemiec), poza tym możesz się przyjżeć kupce dokładniej (niezbyt miłe ale czasem trzeba); gdyby były jakieś robaki to złap jednego przynajmniej, wsadź do pojemnika z wodą i jak będziecie szli do weta to zabierz okaz ze sobą. Jeśli nie zauwazysz żadnych robali a mimo to masz obawy to możesz okazjonalnie wejść do lecznicy i kupić tabletkę na odrobaczanie, kotkowi daje się połówkę takiej tabletki.
Pazurki najlepiej obcinać na spaniu, jeśli kotka nie śpi w jakiejś dziurze ukryta, jak zobaczysz, że głęboko śpi to wtedy spróbuj poobcinać, ja obcinam takimi małymi cążkami dla ludzi bo jest mi najłatwiej, miałam pożyczony od koleżanki obcinak specjalny do kocich pazurków ale sobie nie radziłam bo nie nadążałam, zanim wsadziłam pazur w otwór to kota już była obudzona i bardzo nieszczęśliwa, że jej takie zabiegi przeprowadzam.
A co do szczepienia to trzeba je powtórzać co roku, choć niektórzy robią to co 2 lata. Pozdrów Rysieńkę :!:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw sty 29, 2004 13:20

Mam - marne, bo marne, ale jednak - zdjęcie Małej Rysi.
Długo próbowałam jej zrobić zdjęcie w schronisku. Jak już ładnie usiadła na oknie to mi się aparat rozładował. Po zrobieniu tego zdjęcia całkiem padły baterie.
Ale przynajmniej troszkę można sobie Małą Rysię wyobrazić.

http://upload.miau.pl/497.JPG
Obrazek

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Czw sty 29, 2004 13:28

Szczęsciara z małej, że do Was trafiła :D Z kuwety korzysta bez problemu?

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 29, 2004 13:31

sara:dzieki za fotke, toz to sliczna mala rysia(chyba;-))), tez obiecalem ze zrobie kociakom ze schrroniska sesjee zdjeciowa, niedlugo sie tam wybieram (tylko musze naladowac baterie;-)))

Sobianka: wielkie dzieki za uwagi, z obcinaniem pazurow sie jeszcze wstrzymam, dla kotka swietego spokoju;-))
czyli reasumujac sugerujesz ze jeszcze mozna z wizyta jakis czas poczekac(rysia jest u mnie od 4 dni)?

sw_jimmy

 
Posty: 32
Od: Czw sty 22, 2004 13:21

Post » Czw sty 29, 2004 13:40

Ja bym spokojnie z wizytą poczekała jeszcze kilka dni. A do lecznicy - Bytomia nie polecam, lepiej już pojechać do Tarnowskich Gór - zadzwoń najpierw wcześniej i zapytaj kto przyjmuje. Reszta w wątku weci polecani.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sty 29, 2004 13:40

sw_jimmy pisze:sara:dzieki za fotke, toz to sliczna mala rysia(chyba;-))), )?


Nie "chyba", tylko to jest Mała Rysia :D
Miała obróżkę z imieniem :D
Obrazek

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Czw sty 29, 2004 13:48

Ja tam jestem niecierpliwa i wszystko musze wiedziec juz, tak wiec weta zawolalabym od razu, ale wydaje sie, ze w tym przypadku mozna pare dni poczekac. W kazdym razie obserwuj jak z jedzeniem i zalatwianiem sie, to jest niezly wskaznik kondycji kota, choc oczywiscie potrafi byc zawodny.
Co do pazurow, to raczej nie obcinaj pierwszy raz sam. Wet oczywiscie obetnie i powinien Ci tez pokazac jak to robic. Ja mam nozyczki kocie i przed obcieciem kupilam ksiazke, gdzie bylo wyjasnione, jak obcinac. No i ja nie robie tego jak kot spi, bo jeden od razu by uciekl a drugi od razu rzucil sie na mnie z pazurami :) Strategie to sobie pomalu opracujesz.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2004 13:51

hej ryśka:-)

no wlasnie, tez sie wlasnie dowiedzialem od siostry ze tej w bytomiu zupelnie nie poleca, wybiore sie wiec do tarnowskich, ale to za dni pare:-) w takim razie, dzieki za rade.

Rysia korzysta z kuwety, ani razu nie bylo z tym jeszcze problemu (no moze poza tym, ze dlugo nie chciala sie (chyba ze stresu) w ogole zalatwiac. Poza tym obecnie grzecznie z niej korzysta:-), w ogole jest bardzo grzeczna i dystyngowana:-), choc raz jak wrocilem z pracy to jej koszyk znalazlem w przedpokoju wiec musiala w trakcie zabawy zorrganizowac przeprowadzke, raz musiala bawic sie moim tlem fotograficznym bo jak rano wstalem to przykrywalo pokoj;-))) a raz rolety zrzucila;-)), ale to nic, sama przyjemnosc;-)))

sw_jimmy

 
Posty: 32
Od: Czw sty 22, 2004 13:21

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], lucjan123 i 60 gości