Magija pisze:żeby tak było zawsze, oj
Inga, strasznie się cieszę i gratuluję !
no niestety wszyscy wiemy, że tak zawsze nie będzie

za chwilę pojawi się multum kociąt...
małe podsumowanko, tak dla mnie samej
1.
Boni - jako pierwsza poszła do domku. Domek przekierowany od CoolCaty

zamieszkała z Panią Mamą, była spodziewanym prezentem

Dorosłe dzieci tej Pani Mamy adoptowały rok temu malucha ze schronu, przeżyli z nim co swoje, bo kociak był zafafluniony, zaświerzbiony, cały zestaw schroniskowy dostali w gratisie. Dostałam mms z Boni wylegującą się na kanapie
2.
Demi - domek z dwójką dzieci 8 i 3 lata. Przesympatyczny Pan po nią przyjechał, chociaż wyglądał na pierwszy rzut oka tak trochę "dresowo"

Bardzo rozsądny, chociaż to pierwszy kot w domu i zero doświadczenia, będą dzwonić, gdyby cokolwiek się działo. Jak zadzwoniłam na drugi dzień po adopcji, to Pan najpierw stwierdził, że w pracy jest i nie może rozmawiać, a potem przez 10 minut opowiadał ze szczegółami, jak Demi się schowała, jak wyszła, jak zrobiła kupkę

Nie sądź po pozorach - kolejny raz się sprawdziło
3.
Ciri - domek w Warszawie, sprawdzony przez Xandrę, dzięki, Daga

młodzi ludzie, Kasia troszkę nieśmiała, cicha, delikatna dziewczyna. Marcina niestety nie poznałam, nie mógł dziś przyjechać. Kasia przyjechała pociągiem po malutką. Zakochała się i już, chociaż przyznała, że w pracy się z niej śmiali, że jedzie po kota do Łodzi i miała momencik zwątpienia, czy nie zwariowała
4.
Abi - przyznam szczerze, że najbardziej wybrzydzałam w domkach, bo Abi ma przedłużone, takie troszkę "norweskie" futerko. Może jej się to wytrze jeszcze, ale jeśli nie... rozumiecie, że to łakomy kąsek dla "kochających puchate kociaki". Był, zdawało się dobry domek z Poznania, korespondencja szła super, do momentu kiedy zapytałam o możliwość wizyty przedadopcyjnej (miałam zamiar prosić Etkę - bo tam dziecko małe w tym domku, a Etka z doświadczeniem dzieciowym). Po tym mailu - dom już się nie odezwał... Więc zdecydowałam się na rozmowę z domkiem, który mnie wręcz napastował mailami i telefonami. I co? Zajefajni, młodzi ludzie, naprawdę super.
no i to tyle, jeśli chodzi o moje pchełki
