Sana - śpij spokojnie rozbrykana koteczko [']

» Śro kwi 01, 2009 19:08

Podaję newsletter na dziś, trochę niepokojący: stosunek białkowy A:G = 0,52 (poprzednio 0,61). Czyli pod tym względem idzie ku gorszemu

Natomiast ogromna poprawa wzkaźników wątrobowych, w tym bilirubiny; brak jakichkolwiek oznak żółtaczki czy anemii, co dla FIP byłoby typowe; plus nietypowa dla FIP dobra reakcja na tolfinę. Wniosek: jaka choroba daje pogarszający się wskaźnik białkowy bez żadnych objawów klinicznych? Choroby wątroby; jednak wskaźniki wątrobowe ok i błędne koło się zamyka... :evil:

Przypadek Sani był już konsultuowany z panią profesor weterynarii; wszyscy studiujemy dane z "Journal of Feline Medicine and Surgery" (Bartek jest chemikiem). Ponoć nie zdarzył się jeszcze wypadek, żeby kot z FIP tak długo (to już miesiąc) trzymał się dobrze, bez wyniszczenia organizmu i bez zmian klinicznych. A Sani tylko ma uporczywą gorączkę, to wszystko...
Wprowadzamy dzisiaj nowy, silniejszy antybiotyk, który może zadziałać na mykoplazmy, a nawet na chlamydie (gdyby przypadkiem było to to). Czekamy...

» Śro kwi 01, 2009 19:51

Kurczę, biedna maleńka

. Co jej może być i kiedy to wstrętne choróbsko ją opuści? :twisted:

Trzymamy nadal... :ok:

.

» Śro kwi 01, 2009 21:11

Kurcze, co to za cholerstwo męczy Saniszonka?

A kysz, a kysz!

Dużo zdrówka :ok:

» Czw kwi 02, 2009 7:19

dziwne dziwne

A ona nie chudnie? nie traci sierści? nic nic sie nie dzieje poza gorączką i momentami taką apatią?

A jak z apetytem?

zeby nowy antybiotyk zadziałał :ok:

i już było dobrze

» Czw kwi 02, 2009 7:33

» Czw kwi 02, 2009 7:40

Za Sanusię :love:

» Czw kwi 02, 2009 8:49

Sani jest ustawicznie ważona. Nie chudnie. Serści trochę traci normalnie, jak to kot na wiosnę. Nie wygląda jak wyniszczony.
Dzisiaj, po tolfinie, harcowała i brykała jak zdrowiutki kot. Zjadła śniadanko. Zawsze tak jest jak tylko jej gorączka spada...

» Czw kwi 02, 2009 13:44

Arsnova, a jak czerwone krwinki?
Czy badano krew pod kątem hemobartonellozy?

Zdrówka życzę Sanince :ok:

» Czw kwi 02, 2009 18:52

Ja za Sanulkę trzymam mocne kciuki!

» Czw kwi 02, 2009 19:20

Co do hemobartonellozy, to tego nie ma: krew nie wykazała anemii.
Dzisiaj Sani znacznie lepiej - gorączka spadła (efekt tolfiny). Sani rozrabiałą jak zdrowiutki kot. Dostaje teraz trzy tabletki dziennie (wątroba, antybiotyk, wzmacniające) bidulka, plus zastrzyk

I jakoś tak ciągniemy...
Dzisiaj chcieliśmy jej sprawić radość surowym gulaszykiem - rzuciła się jak wygłodzony diabeł i pochłaniała bez gryzienia

i rzecz jasna po chwili wszystko wróciło, razem z tabletkami

» Czw kwi 02, 2009 19:23

Kurczę, co to za gadzina dopadła biedną kicię?

Mam nadzieję, że zaraz pójdzie sobie precz! :twisted:

Dużo zdrowia życzę i kciuki mocno trzymam! :ok:

Poproszę też o kciuki za mojego Psotusia :oops:

» Czw kwi 02, 2009 20:16

Może skonsultujecie się z doktorem Jagielskim? To co prawda specjalista od nowotworów, ale bardzo wiele danych i cennych wskazówek udzielił mi przy FIP-ie Ginesika (i w sumie to on na podstawie samych wyników zdiagnozował tę chorobę).