Iskierka - nowy dom...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto mar 31, 2009 23:29

taa .... :?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Śro kwi 01, 2009 12:53

:?: :?: :?:
hmmmmmmmm :roll:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 01, 2009 16:25

Rozmawialam dzisiaj z Sylwia!
Iskierka ma sie swietnie, lobuzuje po domu. Fakt, Sylwia ostatnio w zwiazku
z ta przeprowadzka byla strasznie zabiegana. Niestety ze wzgledu na rodzaj
wykonywanej pracy, nie ma mozliwosci zalatwiania w niej prywatnych spraw!
a net w domu niestety nawalil

Ladnie nabrala cialka i na oczko juz widzi normanie, szwy zostaly sciagniete i
wrzod sie nie odnawia tfu, tfu, tfu :P . W poniedzialek
wybieraja sie na planowana kontrole.

Rozumiem Basiu Twoje zdenerwowanie, ale z drugiej strony, patrzac
obiektywnie, nie podobaja mi sie niektore Twoje slowa oceniajace Sylwie.
To, ze ktos sie nie odzywa, nie znaczy, ze robi kotu krzywde, ze zle sie z
kotem dzieje.
Bylas i widzialas Iskierke, widzialas, jak sie czuje w nowym domku i powiem
szczerze, ze osoba nowa na forum moze poczuc lekki niesmak, jesli pod
jej nieobecnosc wypisuje sie takie rzeczy na jej temat.
Sa ludzie mniej lub bardziej zabiegani.....

Niebawem bede na parapetowie u Sylwii, wiec jesli nie uda Wam sie
skontaktowac, to na pewno zdam relacje.
Basiu a czy probowalas nawiazac w tym czasie jakis kontakt telefoniczny z Sylwia?

Tak, jak napisala, bodajze, Vega, nie sadze aby ktos, kto bierze kotka
takiego, jak Iskierka, mial jakies niecne plany i chcialby go
skrzywdzic.
Rowniez bylam i rozmawialam przed aopcja z Sylwia i jej mama, dlatego
nie mialam zadnego ''ale''bo dalo sie wyczuc, ze to wspaniale Baby sa!

Tak, jak napisalas w swoim watku, adopcja przebiegla na wariackich
papierach, ale sama musisz przyznac, ze nie tylko z powodu Sylwii....

elfrida

 
Posty: 1922
Od: Pt gru 15, 2006 22:15
Lokalizacja: lodz

Post » Śro kwi 01, 2009 16:35

No to kamień z serca ;) Świetnie, że operacja się udała! Ależ to musi być niesamowite dla kota przejrzeć ponownie na oczy ;)

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Śro kwi 01, 2009 17:27

elfrida pisze:Rozmawialam dzisiaj z Sylwia!
Iskierka ma sie swietnie, lobuzuje po domu. Fakt, Sylwia ostatnio w zwiazku
z ta przeprowadzka byla strasznie zabiegana. Niestety ze wzgledu na rodzaj
wykonywanej pracy, nie ma mozliwosci zalatwiania w niej prywatnych spraw!
a net w domu niestety nawalil

Ladnie nabrala cialka i na oczko juz widzi normanie, szwy zostaly sciagniete i
wrzod sie nie odnawia tfu, tfu, tfu :P . W poniedzialek
wybieraja sie na planowana kontrole.


Dziękuję za jakiekolwiek wieści, rozumiem, że przekazane z drugiej ręki.
Samej kotki, Karolinko nie widziałaś. I raczej oczekiwałam wiadomości od osoby, która kotkę adopotowała i podjęła na piśmie pewne zobowiązania.
Nie rozumiem po co p. Sylwi adwokat.
Sprawa jest naprawdę bardzo prosta. Wystarczyło jedno zdanie informacyjne, wyrażone w jakiejkolwiek formie, a nie byłoby tej wymiany poglądów w wątku.


elfrida pisze:Rozumiem Basiu Twoje zdenerwowanie, ale z drugiej strony, patrzac
obiektywnie, nie podobaja mi sie niektore Twoje slowa oceniajace Sylwie.
To, ze ktos sie nie odzywa, nie znaczy, ze robi kotu krzywde, ze zle sie z
kotem dzieje.


Nie dopatrzyłam się ani jednego słowa oceniającego p. Sylwię.
Przynajmniej na razie. Nie ma w wątku również stwierdzenia ani nawet sugestii co do jakości opieki p. Sylwii nad Iskierką. Nie ma słowa o tym, że ktokolwiek podejrzewa ją o niecne plany wobec kotki czy chce jej zrobić krzywdę.
Karolinko, jesteś przyjaciółką p. Sylwii i obawiam się, że OBIEKTYWIZM Twojego osądu jest nacechowany jednak SUBIEKTYWIZMEM.


elfrida pisze:Bylas i widzialas Iskierke, widzialas, jak sie czuje w nowym domku i powiem
szczerze, ze osoba nowa na forum moze poczuc lekki niesmak, jesli pod
jej nieobecnosc wypisuje sie takie rzeczy na jej temat.
Sa ludzie mniej lub bardziej zabiegani.....


BYŁAM, widziałam i dlatego zdecydowałam, że jestem skłonna dopełnić formalności adopcyjnych i pozostawić Iskierkę, a nie zabierać jej.
P. Sylwia nie musi być nieobecna na forum. Wystarczyło napisać jedno zdanie w swoim wątku i byłoby po sprawie. A w ogóle to jakie rzeczy się wypisuje?
"Różne rzeczy" to ja napiszę późnym wieczorem - po prostu opiszę jeszcze raz jak przebiegła ta adopcja i dalsze wydarzenia.

Poza tym wybacz, żadną miarą nie mogę brać odpowiedzialności za Twoje podejrzenie odczuwania niesmaku przez p. Sylwię.


elfrida pisze:Niebawem bede na parapetowie u Sylwii, wiec jesli nie uda Wam sie
skontaktowac, to na pewno zdam relacje.


Miłej zabawy, lecz przypominam, że to p. Sylwia adoptowała kotkę.
Oczywiście chętnie poczytam to co zechcesz napisać, traktując to jako nieobiektywny, ale za to jakikolwiek sygnał.


elfrida pisze: Basiu a czy probowalas nawiazac w tym czasie jakis kontakt telefoniczny z Sylwia?


Czy ja próbowałam nawiązać kontakt z p. Sylwią?????
Ja osobiście pojechałam do Łodzi!!!
A czy nie wydaje Ci się, że skoro w pracy nie można korzystać z netu, a w domu popsuty, to właśnie jest telefon i można zadzwonić lub wysłać smsa? A to p. Sylwia obiecywała. Co, telefon też jest popsuty? Ile czasu zajmuje napisanie prostego smsa.
Chyba coraz mniej mi się podoba ton Twojej wypowiedzi. Spróbuj zdobyć się na bezstronność!


elfrida pisze:Tak, jak napisalas w swoim watku, adopcja przebiegla na wariackich
papierach, ale sama musisz przyznac, ze nie tylko z powodu Sylwii....


a na to odpowiem właśnie w wieczornym poście, muszę już wychodzić na łapankę.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Śro kwi 01, 2009 20:35

Cieszę się bardzo, ze Iskierce się dobrze żyje, ale dajcie na boga (któregokolwiek ;-)) jakieś zdjęcie. Może być byle jakie z komórki.

Mam nadzieję, że mogę powiedzieć to w imieniu wszystkich zainteresowanych: interesujemy się losami Iskierki nie po to żeby prześladować Panią Sylwię (bo i po co?), tylko dlatego, że to cudownie dowiedzieć się, że czasem los się uśmiecha do takich biedaczków. W tym przypadku podwójnie:
1) znalazła fantastyczny DT u Basi, która ma wielkie serce, doświadczenie i niespożyte siły
2) znalazła DS, który mimo zabiegania zadbał o operację oczka i troszczy się o kotulkę

Czasem, aż ciężko w to uwierzyć, dlatego tak bardzo domagamy się potwierdzenia, że takie cuda się jednak zdarzają. Dajcie nam powody-dowody do radości, bo o to przecież chodzi :-) Poza tym uwielbiamy oglądać zdjęcia szczęśliwych kotów :D
Jeśli ktoś nie lubi to przepraszam...
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Śro kwi 01, 2009 20:51

Przepraszam - zdublowało się.
Ostatnio edytowano Śro kwi 01, 2009 23:12 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro kwi 01, 2009 20:53

Babett_B pisze:Cieszę się bardzo, ze Iskierce się dobrze żyje, ale dajcie na boga (któregokolwiek ;-)) jakieś zdjęcie. Może być byle jakie z komórki.

Mam nadzieję, że mogę powiedzieć to w imieniu wszystkich zainteresowanych: interesujemy się losami Iskierki nie po to żeby prześladować Panią Sylwię (bo i po co?), tylko dlatego, że to cudownie dowiedzieć się, że czasem los się uśmiecha do takich biedaczków. W tym przypadku podwójnie:
1) znalazła fantastyczny DT u Basi, która ma wielkie serce, doświadczenie i niespożyte siły
2) znalazła DS, który mimo zabiegania zadbał o operację oczka i troszczy się o kotulkę

Czasem, aż ciężko w to uwierzyć, dlatego tak bardzo domagamy się potwierdzenia, że takie cuda się jednak zdarzają. Dajcie nam powody-dowody do radości, bo o to przecież chodzi :-) Poza tym uwielbiamy oglądać zdjęcia szczęśliwych kotów :D
Jeśli ktoś nie lubi to przepraszam...


Masz rację :lol: Ja uwielbiam oglądać fotki szczęśliwych kotów w swoich kochających domkach. Uwielbiam czytać relacje o tym, jak zwierzaki czują się, jak rozrabiają, co zjadły, a nawet opis zdrowej kupki mnie cieszy.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw kwi 02, 2009 7:35

vega36 pisze:a nawet opis zdrowej kupki mnie cieszy.


Dokładnie, nawet zwykłe wieści kuwetkowe potrafią wywołać uśmiech :-) Małe, a cieszy ;-)
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości