Dzisiaj Bartuś był baaaaardzo dzielny. Byliśmy u wetki na czyszczeniu i sprawdzeniu uszek i przypominającej dawce Advocata. Mogłabym to zrobić sama... ale chciałam by sprawdziła co i jak. Tusiek był grzeczny i w gabinecie i po drodze. Wyglądał z transporterka i dziwił się światu i wiośnie.
A za tydzień szczepienia. I potem spokój na rok (miejmy nadzieję).
Bartuś już jest gość... przechadza się po pokojach jak książę, tu zajrzy, tam popatrzy. I tylko czasami pies go 'wkurza' i pazurki by poszły w ruch.
Widać, że Kumpel i Tusiek ciekawi są siebie... ale czasem odzywa się natura i wspomnienia. Tusiek nie wie co traci, bo Kumpel organizuje zabawy kotom.
Przygląda się czasami jak Kumpel z grubą sznurówką w dziobie mami Kolesia. I zabawa na całego. Może kiedyś pobawią się w większym gronie.
Pozdrowienia dla wszystkich, a szczególne oczywiście dla Kubcia. Trzymaj się chłopie.