soso pisze:Kiniu - ja myślę, że on mógł się wyrywać z rąk dziecka, stąd zadrapania. Trochę poznałam już tego kotka, przed pieszczotami broni się ucieczką

na pewno nie pazurkami

No dokładnie,
ale jak tamten pierwszy koleś powiedział ze kotek podrapał jego córkę wg niego tak sam z siebie, bo on był pod biurkiem a jej tam coś wpadło i chciała siegnąć i wtedy on ją podrapał - w co absolutnie nie wierzę, to stwierdziłam, że ci ludzie nie mają podejścia ani cierpliwości do kota i natychmiast kazałam przywieźć, zresztą już wtedy czułam że oni sami z siebie nie wykazywali chęci dogadania sie z tym kotem.
Natomiast drugi domek miał dobre chęci, i pani miała dobre podejscie do kotów, bardzo szybko zdobyła zaufanie Puchatka, sama widziałam jak dawał sie jej głaskać, dotykać widać ze ją polubił, niestety problemem były stosunki między nim a jej kotką, która jest bardzo spokojna, subtelna a puchatek dosć energiczny i ta kicia była zamęczona przez niego...
ale ja myśle że to nie jest tak że on nie powinien iść do innych kotów, on lubi towarzystwo innych kotów, moje 4 nie były przez niego zamęczone, fakt czasem miały dosć jego zaczepek, ale nie przejmowały się najwyzej fuknęły na zasadzie "ty młody odczep się" i on to respektował, i było ok, ale już młodzitka Rysia która jest u mnie na dt, jest mało przebojowa i Puchatek doprowadził do tego ze ona się ciagle chowała do kanapy, on niby chce sie tylko bawić, tylko nie rozumie że drugi kot moze mieć dość takich zabaw w walki, w napadanie i tarmoszenie, Rysia niby fukała, ale on tego wcale nie respektował tylko dalej ją męczył...