Byliśmy dzisiaj z Majką u weta na szczepieniu. Była bardzo grzeczna

nawet nie prychnęła, nie syczała, nie wyrywała się, grzecznie wsadziła głowę Tż-owi pod kórtkę i ani drgnęła. W aucie wcale nie miauczała, i tuliła się do mojej ręki w kontenerku. Ktoś mi podmienił kota... Gdzie moja Majka histeryczkai panikara
Śniły mi się Bakalia i Kobranocka. Zobaczyłam Kobrę i zaczęłam ją wołać i pytać co tu robi, skąd się wzięła. Strasznie się ucieszyłam, chciałam się do niej przytulić i więcej już nie pamiętam, może się obudziłam. Nie wiem.Kobranociu tęsknię. Dopiero teraz pomyślałam. Dzisiaj mijają równo 2 miesiące od jej odejścia za TM.