No! To nareszcie mamy wszystkich w domu!

Rudi rewelacyjnie zniósł podróż - nie miaukał, nie płakał a ja w przerwach między mizianiem nawet pospałam....Teraz zwiedza chatę - kuwetkę tylko obejrzał- nie zaznaczył, miski też. Błogo się zrobiło

polujena swoje szeleczki - tż mu właśnie zdjął. Teraz sobie odpoczniemy. Pozdrówka dla wszystkich kibicujących
