Dla "dzikiego" kota, dokarmianego na jednej z ulic Opola przez bardzo Dobrą Duszę, zaczyna się nowe życie.
Pani zaczyna chorować i musi udać się do szpitala.
Co począć z tym bezdomnym biedakiem?
Mężowi Dobrej Duszy udaje się złapać kocurka i przywieźć do Schroniska.
Tu ma ciepło, jedzenie, posłanko i dach nad głową.
Od początku jest bardzo przemiłym i przeuroczym kotem.
Takim do przytulania.
Człowieka nie odstępuje na krok i wszędzie by mu towarzyszył.
A głaskom mogłoby nie być końca.
Można powiedzieć, że ucieszył się, że trafił do naszego Schroniska.
Jego najbardziej charakterystycznym znakiem jest klapnięte uszko po przebytym zapaleniu ucha.
Uszko - które dodaje mu niesamowitego uroku - już takie zostanie.
Przedstawiam Wilusia.




Kocurek ma około 3-4 lata.
Jest wykastrowany, zaszczepiony i odrobaczony.
Prosimy o pomoc w znalezieniu mu domu.