Chciałam zamieścić króciutki raport.
Staruszek [chyba będzie miał na imię Kazik, bo `bez zęba/ów na przedzie`

] zadomowił się całkiem nieźle. Jest bardzo kontaktowym kotem - nie odbiega od ogólnego profilu osobowości kotów z Boguszyc. Ma jedną dodatkowa cechę - gada. Rozmowny jest niesłychanie.
Tak wyglądał podczas czesania brzucha:
A tak wyglądało to, co wyskubałam:
Wiem, nie wygląda to zbyt imponująco - zwłaszcza w porównaniu z tym, co wyczesuję ostatnio z Kudłatej, ale przypominam, że to kot wybitnie krótkowłosy o niezbyt gęstej okrywie. A efekt skubania tylko centralnie - brzuszka.
I kilka zdjęć takich ot, jak to się kot `nie przyzwyczaja`:
Forty od samego patrzenia na niego dostaje jakiś spazmów:
Po zrobieniu drugiego zdjęcia kotek zjechał z kartonu...
Tofu za to, jak nie daje się miętolić psu to... ogląda telewizję. Największą oglądalnością cieszą się u niego seriale akcji:
Karmel chyba wie, że jest tu tylko na chwilę - przytula się, mruczy. Nie jest lękliwy i wycofany, ale jednak jakoś tak na spokojnie jest `obok`, jakby czekał na kogoś...
I Fifty. Fifty się nie chce leczyć. O ile Forty po jednej serii Synoluxu przestał smarkać, o tyle Fifty kwalifikuje się na zmianę antybiotyku. Fifty to kot, którego wszędzie pełno, z każdym się zbrata. Właściwe nikt na niego nie zrzędzi i nie syczy.
Na zdjęciach z Sonkiem i z Kudłatą.
